Archiwum dla 2017

Tanie wakacje. Cypr



Piękne kraje są dalekie,
Piękny jest daleki świat,
Płyną miodem, płyną mlekiem
W bajce z bardzo dawnych lat.

Najpiękniejsza jest Hellada,
Jak obłoki są jej stada,
Głosem Orfeusza przywołuje,
Wzrusza nas.


Tak śpiewała o Helladzie pod koniec lat siedemdziesiątych po raz pierwszy Eleni . Hellada, starożytna nazwa Grecji i piosenka obrazująca piękno tego kraju i tęsknoty uchodźców, którzy uciekli z niego w okresie wojny domowej jaka przetoczyła się przez Grecję po II Wojnie Światowej.

Grecja dzieli się na część kontynentalną i wyspy. Od starożytności, zarówno w części kontynentalnej jak i na wyspach istniały silne więzi lokalne. Były to osobne byty państwowe, tak zwane polis - państwa-miasta. Miały własne rządy, wojsko. Rządziły się one własnymi interesami. Dotyczyło to zwłaszcza wysp. Były one bazami służącymi kontroli ruchu statków i handlu. Cypr jest najdalej oddaloną wyspą od Grecji. Praktycznie jest położony już w Azji. Odległość statkiem z Cypru do Grecji to minimum 1500 km. Do Egiptu 500, do Syrii 150, a do Turcji niecałe 100 km. Cypr zawsze był strategiczną wyspą na Morzu Śródziemnym. Tak jest również teraz.

Historia Cypru

Udokumentowane osadnictwo na Cyprze sięga czasów Neolitu 8,5 tyś p.n.e. Żyzny półksiężyc. Izrael, Syria, Palestyna i Cypr to początek cywilizacji neolitycznej. Cypr z uwagi na swoje znaczenie strategiczne ciągle zmieniał administratora. Są tu ślady rządów Egipcjan, Fenicjan, Rzymian, Persów. Wyspa była też kolonizowana przez uchodźców z ościennych państw. Na Cyprze głosili swoją ewangelię św. Paweł i św. Barnaba. To na Cyprze powstawały pierwsze kościoły chrześcijańskie. W roku 325 n.e. liczna delegacja kościoła cypryjskiego wzięła udział w powszechnym Soborze Nicejskim. Sytuację odmienił najazd Arabów w 618 roku. Potem władza ciągle się zmieniała. Przez sześć wieków na Cyprze były silne wpływy bizantyjskie. W 1191 roku Cypr od Arabów wyzwolił   angielski król Ryszard I Lwie Serce, który sprzedał wyspę pochodzącemu z Francji królowi Izraela.


Od XIII wieku wyspa była pod wpływem włoskich republik kupieckich.  Pizy, Genui, Wenecji. W roku 1571 zostali z niej wyparci przez Turków osmańskich. Zapanował ponownie okres panowania osmańskiego. Dopiero po przegranej Turków w wojnie rosyjsko-tureckiej 1877-1878 udało się na mocy konwencji cypryjskiej (4 czerwca 1878) doprowadzić do wydzielenia część wyspy i dać ją pod administrację Brytyjczyków.

Po przystąpieniu Turcji do I Wojny Światowej i jej porażce Wielka Brytania ogłosiła Cypr swoją kolonią (1925). W 1931 patrioci cypryjscy zażądali połączenia wyspy z Grecją. W 1950 roku odbył się nawet plebiscyt w którym mieszkańcy potwierdzili chęć połączenia  Cypru z "wielką" Grecją. Brytyjczycy nie zgodzili się na te żądania. Doszło do kolejnych niepokojów i działań terrorystycznych w następstwie czego w sprawę zaangażowała się ONZ. Doszło do rokowań z udziałem Wielkiej Brytanii, Grecji i Turcji. W ich wyniku 16 sierpnia 1960 proklamowano niepodległą Republikę Cypryjską. To jednak nie uspokoiło nastrojów na Wyspie. Doszło do kolejnej fali eskalacji konfliktu między Turkami i Grekami. Swoją agresję Turcy tłumaczyli brakiem zgody na przyłączenie wyspy do Grecji. Tysiące osób poniosło śmierć, a ponad 200 tys. Greków cypryjskich, zamieszkujących północną część Cypru, zostało wysiedlonych.

W lutym 1975 Turcy ogłosili powstanie Federalnego Państwa Turków Republiki Cypryjskiej. Mimo intensywnych prób mediacji ze strony organizacji międzynarodowych, podział Cypru na dwa państwa utrwalił się.Sytuacja jest mało komfortowa bo zarówno Turcja jak i Grecja są członkami tego samego układu wojskowego - NATO. Z tym, że Grecy chętniej współpracują z Rosją, chociaż ostatnio trudno o to też nie podejrzewać Turków. W 2004 roku Cypr w części "greckiej" stał się członkiem Unii Europejskiej, a w 2008 roku wprowadzono tam Euro. Oficjalnie Cypr to tylko południowa część wyspy. Część północną nikt prócz Turcji nie uznaje.

  

Część grecka i część turecka


Mimo tak skomplikowanej historii Cypr zarówno w części "greckiej" jak i "tureckiej" nie  widać ognisk konfliktu, zwłaszcza gdy jesteśmy tam na wakacjach. Wyspa żyje z turystyki i konflikty nie są na rękę ani jednej, ani drugiej stronie. Jedynie w przewodnikach, zwłaszcza tych z lat dziewięćdziesiątych możemy spotkać opinie by nie odwiedzać drugiej strony wyspy. Przewodniki greckie starszą przed jaskinią hazardu i mafią w części tureckiej, a tureckie przewodniki piszą o mafii rosyjskiej i bezprawiu w części greckiej. Prawdą jest, że Cypr przede wszystkim walczy o turystów i inwestorów. Dla biznesmenów to eldorado podatkowe, w którym swoją działalność rejestruje wiele osób. Podobno ostatni konflikt między Grecją, a Turcją dotyczył montażu rosyjskich radarów na górze Olimp. Wówczas Turcy blokowali nawet Bosfor by Rosja ich nie dostarczyła na Cypr. No ale to było w latach osiemdziesiątych.

Podział Cypru na część grecką i turecką dzieli wyspę na południową i północną mniej więcej wzdłuż równoleżnika 35° 10' szerokości geograficznej północnej. Tak zwana zielona linia, kontrolowana przez żołnierzy ONZ. Obszar przygraniczny niczym specjalnie się nie wyróżnia. Są punkty wojskowe, a życie toczy się raczej zgodnie. Ludzie miejscowi chodzą do jednej lub drugiej knajpki, a dostępu do strefy strzegą szlabany, druty kolczaste i napisy ostrzegające przed minami. Miejscowi dowcipkują, że jeszcze nikt nie sprawdzał czy te miny są tam naprawdę, a  pasące się kozy i owce jakoś nie przestrzegają złowrogich tablic.

Jaka jest prawda? Podobno jeszcze w latach dziewięćdziesiątych słychać było ponoć jakieś pojedyncze strzały, a nawet byli jacyś ranni.
Źródło mapy - wikimedia.org

Klimat na Cyprze


Cypr leży w strefie klimatów podzwrotnikowych-subtropikalnych. Klimat jest nieco mniej zróżnicowany niż położona w tej samej strefie Tunezja, czy Syria. Mimo niewielkich rozmiarów wyspy (100 km na 250 km) występuje tam klimat śródziemnomorski i półpustynny. Na wybrzeżu średnia temperatura w miesiącach zimowych nie spada poniżej 17 °C w dzień i 8 °C w nocy. Temperatura 23 °C w styczniu, czy lutym nie jest wyjątkiem. Dodajmy, że temperatura morza wówczas to również około 17 °C . W centrum wyspy w rejonach półpustynnych temperatura jest niższa o około 2 stopnie. Latem temperatura nigdy nie spada poniżej 30 stopni i są małe wahania między temperaturą w dzień, a nocną (max. 10 stopni) jak również pomiędzy poszczególnymi dniami. Zupełnie inna temperatura panuje w górach. Latem w najchłodniejsze dni jest nawet 15 °C, a zimą temperatura potrafi spaść poniżej zera. W górach Troodos, od grudnia do marca jest śnieg.  Wyciągi narciarskie na zboczach góry Olimp (1951 m n.p.m) czekają na miłośników białego szaleństwa. Najdłuższy wyciąg - Zeus ma 500 m, a całodzienny Ski Pass kosztuje 23 Euro.

Góry Troodos to niekończące się winnice. Przepyszne owoce wygrzewające się na zboczach gór dają słynne wina cypryjskie.

Rolnictwo na Cyprze to oprócz turystyki bardzo ważne źródło dochodów mieszkańców wyspy. W tym klimacie na czerwonej bardzo żyznej ziemi można uprawiać wszystko. Jedyny problem to woda. Dlatego uprawy są głównie w górach i oazach przy zbiornikach wody. Zwiedzając wyspę możemy trafić na zielone miejsca i stragany ze świeżymi owocami. Możemy zobaczyć gaje oliwne i plantacje bananów, drzewa cytrusowe, pola pysznych melonów. Warzywa i owoce z Cypru często spotykamy w naszych sklepach. Wczesną wiosną często kupuję cypryjskie ziemniaki.



Ciepły klimat wyspy, otoczonej ciepłym morzem powoduje, że Cypr jest wymarzonym kierunkiem dla różnych turystów. Zarówno tych co chcą odpocząć, na piaszczystej plaży i korzystać z gorącego morza. Jak i tych co chcą wypoczywać aktywnie, uprawiać sporty wodne i atrakcje nurkowania w czystej wodzie z bogatą fauną i florą. Zaspokoją też swoje oczekiwania ci co lubią zwiedzać i odkrywać historię najróżniejszy kultur jakie są w każdym zakątku wyspy. Do tego nie trzeba to robić drogo.

Atrakcje turystyczne, co warto zobaczyć na Cyprze?


Na Cypr można pojechać o każdej porze roku, bo atrakcji i miejsc do zwiedzania tutaj nie brakuje. Wiosna i jesień to idealna pora, jeśli chcemy połączyć zwiedzanie wyspy wraz z plażowaniem. Wyspa miłości ma naprawdę wiele do zaoferowania: przepięknie plaże, góry i lasy idealne na piesze wycieczki, malownicze wioski, cuda natury i tętniące życiem kurorty. Z podróży na Cypr zadowolone będą zarówno rodziny z dziećmi, jak i młodzi ludzie szukający rozrywki. Znajdą tam swoje miejsce również osoby szukające nieco spokojniejszych wakacji.

Jak zwiedzać Cypr? 


Na Cypr nie dojedziemy samochodem. Najlepiej wybrać się tam samolotem. W zależności od grubości portfela możemy wybrać przelot z wczasami w ekskluzywnych hotelach all inclusive w pierwszej linii brzegowej, lub w apartamentach bez wyżywienia nieco oddalonych od morza do którego będziemy dojeżdżać autobusem czy wynajętym samochodem. Mnie osobiście najbardziej przekonuje forma wykupienia przelotu z ubezpieczeniem i wypożyczeniem samochodu. Nocleg szukam na miejscu w zależności, gdzie będę chciał spać podczas zwiedzania wyspy.

Zanim wypożyczymy samochód - kilka uwag. Przede wszystkim zaparkowane samochody z kluczykami w środku to bardzo częsty widok, więc raczej nie musimy obawiać się o kradzieże. Samochód bez klimatyzacji raczej nie nadaje się do używania. Na Cyprze obowiązuje ruch lewostronny. Nie sądźcie, że jest łatwo się przestawić. Zwłaszcza na wąskich dwukierunkowych drogach. Jadąc w górach po serpentynach nie jeden raz zdarzyło mi się wyminąć wyjeżdżający zza zakrętu samochód prawą stroną. To jest po prostu odruch. Taki sam odruch cechuje innych użytkowników dróg, którzy też mogą być turystami z krajów, gdzie jest ruch prawostronny. Co prawda łatwo ich poznać bo wszystkie auta z wypożyczalni mają ten sam pomarańczowy kolor tablic rejestracyjnych. Jednak ograniczone zaufanie do innych kierowców jest na Cyprze bardzo wskazane. Tym bardziej, że miejscowi kierowcy mają typowy południowy styl jazdy. Ostro, szybko i wymuszają pierwszeństwo. W ostatnich latach zmieniła się znacznie jakość dróg. Największe kurorty połączone są siatką autostrad o dobrej nawierzchni, a jedna z nich prowadzi na sam szczyt góry Olimpos.



Prędkość minimalna na autostradach wynosi 65 km/h, górna granica osiąganej prędkości to 100 km/h. Na pozostałych drogach ograniczenie wynosi 80 km/h, o ile nie występują znaki z niższymi limitami. Na przednim i tylnym siedzeniu obowiązuje jazda w zapiętych pasach bezpieczeństwa. Dzieci poniżej 12. roku życia i poniżej 150 cm wzrostu powinno przewozić się w specjalnych fotelikach. Dopuszczalny limit alkoholu we krwi to 0,9 promila.

Cypr jest częścią UE, dlatego też dokumentem uprawniającym do bezwizowego przebywania na jego terenie, jest paszport lub dowód osobisty. Polskie i międzynarodowe prawo jazdy jest honorowane przez władze cypryjskie. Jednak wyspa podzielona jest na dwie strefy wpływów – grecką i turecką. Pamiętajmy, że Turcja nie jest w Unii Europejskiej. Obie części oddzielone są od siebie tzw. linią demarkacyjną, którą można przekroczyć tylko w wyznaczonych punktach kontrolnych, m.in. w stolicy Nikozji oraz w Strovilia i Pergamos. Ledra Palace jest głównym przejściem granicznym dla pieszych w Nikozji. Dużo się zmieniło w ostatnich latach w zakresie kontroli dokumentów. 20 lat temu udało mi się nawet wypożyczyć samochód na kartę pływacką. Dziś taki numer z pewnością by nie przeszedł.

Cypr to wyspa Afrodyty, zwaną też wyspą miłości. Według mitów Afrodyta nie miała rodziców i pewnego dnia po prostu wyłoniła się z piany morskiej u wybrzeży Cypru. Miejsce jej narodzin - Skała Afrodyty znajduje się w połowie drogi między Limassol a Paphos. 20 km na wschód od skały Afrodyty znajduje się Paphos. To dawna stolica Cypru jedno z miejsc godnych zobaczenia. Ciekawy port z zabytkową częścią stanowiącą Park Archeologiczny. Zwiedzać możemy tutaj kilka „domów”: Dom Dionizosa, Dom Ajona, Dom Orfeusza oraz Willę Tezeusza. Niezwykłe wrażenie robią odkryte zaledwie w 1960 roku misternie ułożone mozaiki. Nieco dalej na północny-wschód od Paphos znajdują się Grobowce Królewskie. Są to wykute w skale grobowce z czasów, gdy Cypr był prowincją Egiptu, a potem Cesarstwa Rzymskiego.

Jeszcze dalej na wschód znajduje się Półwysep Akamas. To jeden z cudów natury jaki możemy zobaczyć na Cyprze. To tam znajduje się znajduje się wyjątkowa plaża Lara Beach, gdzie możemy zobaczyć wykluwające się żółwie. Półwysep Akamas to wymarzone miejsce dla miłośników pieszych wycieczek. Tutejsze szlaki biegną przez pustkowia, ale dostarczają niesamowitych wrażeń, towarzyszyć nam będzie piękna przyroda i wspaniałe widoki. Półwysep pokonać można również samochodem terenowym. Będzie to jednak długa i męcząca droga. Trasy są bardzo strome, skaliste i pełne kolein.
  

Kierując się na zachód od Skały Afrodyty pierwszym większym miastem będzie Limassol. Po drodze zobaczymy ruiny miasta Kurion oraz sanktuarium Apolla. W Kurion znajduje się najczęściej fotografowany kompleks archeologiczny z wkomponowanym w strome zbocze odeonem. Zobaczymy również ruiny stadionu, łaźni, bazyliki oraz agory. Natomiast w sanktuarium Apolla zachowały się ruiny świątyni, a także domów kapłanów.

Po takich ilościach wrażeń przy zwiedzaniu wspaniałych antycznych zabytków, możemy poświęcić dzień na odpoczynek w widocznym z autostrady parku wodnym Fassouri Watermania , lub odpocząć w okolicy, gdzieś na skalistej dzikiej plaży.  Możemy też zajrzeć do miejskiego ZOO w Limassol. Dzieciom najbardziej spodobały się żółwie, hipopotamy i basen z wydram,i które możemy oglądać jak w akwarium.

Kolejnym zabytkowym miejscem na zachód od Limassol jest Amathus Acropolis. Tu zobaczymy szczątki agory, marmurowe kolumny, pozostałości po świątyniach i łaźniach.



Kolejnym zabytkowym miejscem w drodze do Larnaki jest neolityczna osada Chirokitia. To częściowo zrekonstruowane miejsce pokazuje jak wyglądały siedliska ludzkie w erze kamienia gładzonego. Możemy zobaczyć pozostałości brukowanych ulic, murów obronnych i okrągłych domów.

Przed Larnaką skręcamy w lewo na Nikozję, stolicę obu podzielonych części Cypru. Właściwie trudno powiedzieć dlaczego używamy nazwy Nikozja skoro Cypryjczycy, Grecy, Turcy i Brytyjczycy od lat używają nazwy Lefkozja. Miasto istnieje około 5000 lat. Na początku jako Ledra.
Nikozja w pełni oddaje całą historię wyspy. Jest podzielone na część turecką i grecką, a w każdej jego części spotykamy zachowane od 2000 lat świadectwa przemian i różnych etapów jej historii.

Zwiedzanie stolicy Cypru możemy rozpocząć od położonego w samym centrum Muzeum Cypru. W muzeum możemy poznać bogatą kolekcję archeologiczną. Wśród eksponatów zobaczymy m.in. posąg Afrodyty czy posąg cesarza rzymskiego Septymiusza. To ponad sześć tysięcy lat historii w jednym miejscu. W części południowej miasta wartym zwiedzenia jest tak zwany mur wenecki okalający miasto. Umocnienia pochodzą z XVI wieku. W jego skład wchodzi 11 baszt (5 we władaniu Turków, 5 we władaniu Greków i jedna bezpańska pozostająca pod pieczą ONZ). Średnica obwarowań to około 2 km. Czas zwiedzania jeden dzień. Interesującym elementem fortyfikacji jest niewielki meczet Bayraktar Camii, wzniesiony przez tureckich zdobywców na miejscu, gdzie po morderczym samotnym rajdzie poległ osmański chorąży w trakcie oblężenia w 1570 roku. Koniecznie musimy zobaczyć bramę Famagusta, Pałac Arcybiskupi czy wybrać się na spacer po krętych uliczkach Laiki Geitonia.
 
W zabytkowej części spotykamy wiele pomników upamiętniających niedawną wojnę między Grekami cypryjskimi, a Turkami. Na uwagę zasługuje handlowa ulica Lídhras, która nosi przydomek „Mordercza Mila”. Jej zła sława sięga lat 50, kiedy to właśnie na niej dokonywano krwawych zamachów terrorystycznych na miejscowej ludności.

Nikozja to miasto otwarte dla turystów. Mogą oni swobodnie poruszać się po zabytkowych ulicach.
Jednak musimy uważać, gdy przekroczymy granicę. Tureckie służby porządkowe podejrzliwie przyglądają się osobom zbaczającym z głównych szlaków. Nieprzychylnie traktują turystów wyposażonych w aparaty fotograficzne, zwłaszcza, gdy zbliżają się do Zielonej Linii.




Po pełnej turystów Nikozji dobrze jest trochę odpocząć gdzieś w górach Troodos w jakimś małym miasteczku, które otaczają hektary winorośli. Takim miasteczkiem jest chociażby Leikara, czy Omodos. Rześkie górskie powietrze. Centra miasteczek zamknięte dla ruchu samochodów. Smaczne i ciche restauracje z pewnością zrekompensują nam zwiedzanie nagrzanych od słońca zabytków. Możemy też w takim miasteczku wybrać się po koronkowe suweniry. Cypr słynie z wyrobów sztuki ludowej. Leikara znana jest z tradycji koronkarskich. W 2009 roku została wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO. Nieco dalej jest Olimp z którego przy dobrej widoczności można zobaczyć całą wyspę. Ja widziałem jedynie jej zachodnią część. Widać za to przepiękną puszczę jaka rozciąga się na północ od Olimpu do samego morza. Ma długość ponad 50 kilometrów.

Zjeżdżając bocznymi drogami z gór możemy natrafić na zaporę i jakieś sztuczne jezioro. Wokół takich miejsc powstają prawdziwe oazy w których są plantacje bananów czy drzew cytrusowych. Udało mi się trafić na takie miejsce i dzieci mogły zobaczyć skąd biorą się banany. Nie wiem czy jest to dozwolone i bezpieczne, ale weszliśmy na taką plantację. Niezapomniane wrażenie. Nawet w oazach berberyjskich na Saharze nie można było z bliska zobaczyć jak rosną banany. I tu ostrzeżenie! Na kiściach bananowych są duże jadowite pająki! Słyszałem o takich przypadkach w marketach. Sprzedawcy w kartonach z bananami znajdowali już takich gości na gapę, ale tu na Cyprze mogliśmy je zobaczyć na własne oczy. Jednak po powrocie do Polski sprawdziliśmy w internecie. Te "jadowite" pająki według badań prowadzonych od 1921 roku zaatakowały w sumie 422 osoby z których na skutek powikłań zmarło na szczęście jedynie 8 osób. Wszystkie te osoby to małe dzieci. Podobno najwięcej plantacji bananów jest przy Ayia Napa.


Wracamy nad morze. Na wybrzeżu z dala od centrów miast i hotelów możemy znaleźć dzikie plaże zarówno piaszczyste, jak i kamieniste czy skalne. Morze jest tu nieco mniej słone jak to w Chorwacji, czy Czarnogórze, ale wystarczy chwila, gdy woda morska nagromadzona we wgłębieniu w skale zamienia się w pojemnik z solą. Cypr to zupełnie inna temperatura niż nad Adriatykiem, czy nawet w Tunezji. Jest tam latem bardzo ciepło. Chociaż tego nie odczuwamy, to możemy poparzyć się słońcem. Tam trzeba mieć sprawdzone i silne kremy z odpowiednio wysokim filtrem. Nawet jak cały czas nurkujemy słońce może zrobić nam krzywdę, jak nie będziemy nasmarowani wodoodpornym kremem. Pamiętajmy, że słońce opala w wodzie nawet do 2 metrów. Wszystko zależy od ekspozycji i czystości wody. Niektórzy twierdzą, że nawet do 1 metra woda słońce działa jak soczewka. Zwiększa promienie słonecznie.

   O tym jak silnie działa słońce i jak słona jest woda zauważyłem, gdy na jednej z "dzikich plaż" polałem biały t-shirt keczupem. Byłem pewien, że się nie dopierze, bo nie miałem pod ręką żadnych detergentów. By jakoś zaradzić przepłukałem t-shirt w morzu i rozwiesiłem na ławce. Po 10 minutach był śnieżnie biały bez żadnego odbarwienia.

Pamiętajmy by na wyjazd latem w takie miejsca jak Cypr zawsze brać coś na głowę, a ciuszki jedynie bawełniane. Bez wyjątku. Niestety pływamy w kapeluszu.



Przy samej Larnace znajduje się wyjątkowe miejsce. Słone jezioro Larnaka. W lecie jego nie zobaczymy bo wysycha i pokrywa się solą. Zimą wypełnia się słoną wodą. To ostoja flamingów i pelikanów. Pelikany chętnie zaglądają również do centrów miast. Czasem nawet terroryzują kierowców na parkingach utrudniając im wyjazd bez opłacenia "biletu parkingowego" w formie jakiejś przekąski. To mnie spotkało na parkingu w Ayia Napa. Te ptaki są zupełnie oswojone. Nic więc dziwnego, że w krajach, gdzie nie znają bocianów to pelikany przynoszą dzieci.

Przed Ayia Napa warto skręcić na malowniczy półwysep Cape Greco. To kolejny cud natury na tej przepięknej wyspie. Malownicze klify przepiękne widoki, skalisty kolorowy brzeg morza to eldorado dla fotografów pejzażu. Praktycznie każde z tych miejsc nadaje się na wspaniały plener do fotografii ślubnych czy komunijnych.
 
Widziałem kiedyś kolejkę młodych par i fotografów w Turcji przy Pamukale. Jednak taką mnogość plenerów jaka jest na Półwyspie Greco zaspokoiła by każdego.  To skalne okno, które jest na zdjęciu tytułowym do tego artykułu widziałem już na niejednej fototapecie.

Gdy dotrzemy do Ayia Napa uderzy nas przepych bogactwa. Wspaniałe hotele, przepiękne jachty,  drogie samochody. Restauracje w mieście są wśród egzotycznych palm i ogromnych fikusów sięgających drugiego piętra. Na ulicach przechadzają się bogaci turyści i wspomniane już pelikany. To obraz jak z bajki.Nie jest to jedynie moje wrażenie. Po prostu Ayia Napa zupełnie pozbawiona jest cypryjskiego charakteru. Przypomina mi trochę Opatiję, która też nie pasuje do klimatu Chorwacji. Z tym że Ayia Napa jest bardziej kiczowata. Latem jest tu tłoczno i głośno. Widać tam samych turystów dlatego zimą miasteczko i okolice dosłownie zamierają. Z pewnością turystów do Ayia Napa przyciągają najpiękniejsze plaże, których jest sporo w okolicy. Skaliste, żwirowe, piaskowe. Chyba najpiękniejszą z nich jest położona blisko centrum piaszczysta Landa Beach. Nie jest to piasek jaki znamy znad naszego Bałtyku. Chyba jedynie w tym miejscu można potwierdzić, że ta plaża jest ładniejsza od naszych. Ten piasek jest po prostu śnieżnobiały co w połączeniu z lazurowym morzem daje poczucie obcowania z rajem.


Jeżeli wjeżdżacie do Ayia Napa starą drogą nie sądźcie, że uda wam się odmówić dzieciom wizytę w kolejnym parku wodnym. WaterWorld Themed Waterpark w Ayia Napa. Przypomina trochę ten z Limassol jednak kamikaze Ayia Napa (kamikaze Agia Napa) wydaje się o wiele wyższa. Wystarczy popatrzeć na filmu na YT. Długość zjeżdżalni to 75 metrów. Wysokość wieży 19 metrów. Czyli około sześć pięter. I z dachu takiego budynku pionowo zjeżdżamy rynną o szerokości 70 centymetrów. Radzę wam skrzyżować nogi by woda nie wyrzuciła was na zewnątrz zjeżdżalni zanim zjedziecie na dół. Dodam jeszcze, że połowa chętnych schodzi z wieży zanim dojdzie na samą górę.

   Na koniec naszego pobytu na Cyprze możemy odwiedzić Zieloną  Linię, pas rozdzielający obie części Cypru. Wracając z Ayia Napa zajrzałem do miejscowości Troulli w strefie kontrolowanej przez żołnierzy ONZ. W zasadzie miejscowość, którą odwiedziłem jest za miejscowością Troulli. Po drodze mija się szlaban i pole minowe. Sama miejscowość jest mała. Mieszka tam chyba niecałe 300 osób. Jeden meczet, jedna cerkiew, placówka bankowo-pocztowa, dwie knajpy po obu stronach ulicy. Turecka i Grecka. Jest też posterunek żołnierzy ONZ. W zasadzie żołnierza bo jest tylko jeden. Na pobliskim wzgórzu, po stronie Tureckiej widać olbrzymią makietę żołnierza. To pewnie kilka kilometrów więc skoro go wdać gołym okiem to musi być ogromna. Żołnierz klęczy i jakby szykował się do strzału chcąc zabić kogoś w tym miasteczku.  Dotarłem tam taksówką, które są bardzo tanie. Wypiłem parę piw w jednej i w drugiej knajpie. Gdy zaczęło się ściemniać zorientowałem się, że nie ma tam ani taksówki, ani telefonu, ani autobusu. Gdy miejscowi zauważyli, że chyba u nich utknąłem na dobre poprosili żołnierza ONZ (za Szkocji) by mnie odwiózł do hoteliku nad morzem. Pomagali mi zarówno Turcy jak i greccy Cypryjczycy.




Jacy są Cypryjczycy?


Przede wszystkim w dużej mierze to imigranci. Głównie z Rosji, ale spotkałem też małżeństwo z Sri Lanki. Rodowici Grecy cypryjscy są bardzo ufni i otwarci. Znając język rosyjski możesz śmiało porozumieć się z taksówkarzem, kierowcą autobusu, sprzedawcą w markecie, czy obsługą hotelu. Jak pisałem na ulicach stoją pootwierane samochody z kluczykami w środku. Tak samo jest z mieszkaniami. Idąc wieczorem można zobaczyć człowieka jak śpi na swoim łóżku w domu przy otwartych szeroko drzwiach wychodzących bezpośrednio na ulicę. Cypryjczycy dużo czasu spędzają w tawernach dla facetów. Nie bardzo podoba im się jak wejdzie się do nich z kobietą. Tak przynajmniej było na prowincji 20 lat temu. Bardzo zabawnie wygląda taniec Cypryjczyka. Podnoszą nogi wysoko, powoli z majestatem robiąc przy tym rozmaite ruchy rękoma. Trochę przypomina mi to taniec derwiszów. Jakby modlili się tańcząc. Biorąc pokój ze śniadaniem nie liczcie rankiem na nic więcej niż kubek herbaty i maleńki suchar.
Chyba znowu tam pojadę.
 Po raz czwarty. :-)

#tanie wakacje #cypr #limassol #Ayia Napa #park wodny #tanie latanie


Jeruzalem z moich marzeń


Za kilka dni będziemy świętować Narodziny Pana Boga. To symboliczne święto wspominające narodziny najsłynniejszego Człowieka, który według chrześcijan był ucieleśnieniem samego Boga. Fakt historyczny - dzień, który zapoczątkował powstanie chrześcijaństwa. Tak ważny, że od tego dnia zaczyna się nawet nowy kalendarz. Naszej ery.

Narodziny miały miejsce we Betlejem, zaledwie 10 kilometrów od centrum dzisiejszej Jerozolimy. To ważne miejsce dla wszystkich religii i wyznań. Bardzo czułe na jakiekolwiek zawłaszczanie go przez kogokolwiek. Wystarczy iskra, a wybuchają konflikty.

Czy tak powinno wyglądać Nowe Jeruzalem?

Objawienie Św. Jana [21.2] opisuje nam Nowe Jeruzalem: "miasto święte, nowe Jeruzalem, przygotowane jak oblubienica dla męża swego" . 
A może Nowe Jeruzalem to świat, który jest w każdym z nas? Budujemy go własnym świadectwem naszej wiary. Naszą osobistą rozmową z Panem Bogiem. Według mnie Salman Rushdie pisząc "Szatańskie wersety" nie stawiał sobie za cel ośmieszenie Koranu, ale zwracał się do głosicieli Pisma Świętego, zwracając uwagę na ich odejście od roli głosu Boga. Mnożenie dogmatów wiary jest przede wszystkim świętokradztwem. Przecież właśnie Chrystusa ukrzyżowano za to, że zrywał z zabobonami, nakazami, czy hierarchicznością. Mamy dowody na to w Piśmie Świętym.
Jezus nie święcił szabatu. A przecież ten dzień był dokładnie zdefiniowany. Określano, co można robić, a co nie. Zakaz pracy, palenia świec, plucia czy noszenia chusteczki do nosa chyba, że była przyszyta do mankietu koszuli. Nawet droga szabatowa byłą wymierzona co do łokcia. Czy Bóg miałby być księgowym i miał tak dokładnie regulować wszystko co nas dotyczy?


A może to wszystko są wymysły jedynie faryzeuszy? (Również dziś)

Wiele niezrozumiałych zarządzeń Watykanu ostro krytykowali Hus, Luter, Kalwin i ci co poszli ich śladem.  Przykładem może być chociażby wymyślony przez hierarchów celibat. Skoro w Piśmie Świętym, w Liście Św. Pawła do Tytusa jest napisane [1.5,6] że starszym w Kościele (prezbiterem,biskupem) może być jedynie tacy, "którzy są nienaganni, są mężami jednej żony, którzy mają dzieci wierzące, które nie stoją pod zarzutem rozpusty lub krnąbrności". 
Może obraz kapłana powinien przedstawiać się jako posługujący wiernym, a nie pośrednik między Bogiem, a jego ludem, który tłumaczy ludowi co ma robić.  Księża nie mogą być kastą wybranych, wyznaczających reguły postępowania oparte o ich ściśle zdeformowany świat postrzegania.

Wiele osób twierdzi, że Jezus był anarchistą. Ówczesnym hipisem budującym Nowe Jeruzalem z pomocą wierzących w Niego apostołów.  Niczym sekta, idąc pod prąd, uzyskiwali poparcie i swoich wyznawców. Z tą różnicą że nie pozyskiwali wiernych socjotechniką i zastraszaniem. Nie mówili, że tylko oni są prawdziwi jak to robią współczesne sekty.



Wiara w Boga to nie jest szariat przeciw komuś, ale tworzenie społeczności wspólnego postrzegania dobra w innych ludziach. Pan Bóg stworzył nas na swój obraz i podobieństwo. Chce byśmy tworzyli Nowe Jeruzalem - takie jak opisał je w Objawieniu Św. Jan. Wspólnota wiernych nie może przypominać klubu kibica jakiegoś konkretnego zespołu sportowego. Do Jerozolimy przybywają zarówno turyści jak i wierni różnych religii i wyznań. Dopóki będą należeć do Kościoła uniwersalnego nie będzie konfliktu. Może to nie hierarchowie kościołów wynajdują nakazy by nas podzielić? Strażnicy wymyślonych religii.

Jakie ma być to nasze Nowe Jeruzalem?

Myślę, że jego budowę powinniśmy rozpocząć od siebie. Znaleźć w sobie miłość do Boga, ludzi, Świata. Mamy do dyspozycji Torę, Pismo Święte, Koran, prawa uniwersalne, naturę, etykę, filozofię, tradycję. Budujmy wiec po swojemu. Rozmawiajmy z Bogiem, który jest w nas. Oczywiście nie musimy tego robić poza społecznością do której należymy. W każdym kościele znajdziemy Boga. Chociaż pewnie jego obraz będzie się różnić. Pamiętajmy by nie wierzyć przeciw komuś, nawet jeżeli jego wizja Stwórcy jest inna od tego jak my go postrzegamy.


Po co nam w XXI wieku, w erze internetu - Bóg?

Byśmy nie byli sami. Byśmy byli ludźmi. Byśmy mogli wieczorem, w lustrze oglądać swoją twarz. Bóg jest nam potrzebny chociażby dlatego, że jesteśmy ludźmi grzesznymi. Ulegamy pokusom, wpadamy w pułapki współczesnego świata. Potrzeby spotkania z Bogiem są różne. Problemy, radość, tragedie. Modlimy się o pomoc, dziękujemy za każdy wspaniały dzień. Każdy z nas potrzebuje Boga, ale chce go widzieć w sposób dla nas zrozumiały. I tu pojawia się ucieleśnienie Boga w postaci Anioła. Anioł mówi nam gdzie mamy podążać, co mamy robić, a co nie. Czasem obdarzy nas hojną łaską, czasem napomina za grzech. Jest głosem Pana w naszym życiu.

Jak znaleźć Boga?

Jezus był Aniołem czasów biblijnych.
Ci co mogli być jego uczniami mieli to szczęście, by spotkać Anioła w swoim życiu i zdali nam  w Piśmie Świętym relację z tego spotkania. Czytając Stary Testament możemy dowiedzieć się jak wyglądały objawienia. Jak Pan Bóg, poprzez Aniołów uczy nas jak powinniśmy postępować. W Nowym Testamencie mamy już pokazane życie Anioła w postaci Jezusa od narodzin po zmartwychwstanie. Wiara w bogoczłowieczeństwo Chrystusa zapewnia, że Jego zbawcze dzieło było skuteczne. Jednocześnie - gdyby Jezus był tylko człowiekiem, śmierć na Golgocie byłaby jedynie tragedią niewinnie skazanego.

Dobroć Jezusa możemy czerpać z Jego ukrzyżowania. Właśnie wówczas okazuje swoje miłosierdzie, łaskę i miłość do drugiego człowieka. Mając świadectwo miłości do Boga w życiu i ukrzyżowaniu Jezusa nie powinniśmy szukać innych bożków - chociażby w życiu świętych. Niektóre kościoły uczą czci do świętych. Pokazują, że świętych można stawiać jako wzór do naśladowania ich wiary i dobrych uczynków, zależnie od powołania. Pismo Święte nie uczy, abyśmy wzywali świętych lub ubiegali się o ich pomoc. Tylko Chrystusa stawia przed nami jako pośrednika, przebłaganie, najwyższego kapłana i orędownika. Jego należy wzywać, bo przyrzekł, że wysłucha modlitw naszych. 


Każdy buduje swoją Arkę by przetrwać kolejny dzień.

Tożsamość współczesnego Polaka

Współczesne czasy, współczesna Europa tworzy wiele wyzwań i pytań o tożsamość. Mamy tendencje nacjonalistyczne, którymi chce przewodzić kościół katolicki. Tak przynajmniej jest w Polsce gdzie miano prawdziwego patrioty jest synonimem prawdziwego katolika. Nie są one dla mnie całkowicie zrozumiałe. W historii katolicyzm rzadko kiedy szedł w parze z patriotyzmem. Bliżej za to było mu do nacjonalizmu w wielu krajach. Z drugiej strony poprawność laicka jest przesadzona w wielu miejscach. Mamy różne przykłady w tym temacie w krajach skandynawskich. Z pewnością kościół protestancki dystansuje się od polityki, jednak nie może biernie przyglądać się islamizacji miejsc publicznych.


Potrzebne jest znalezienie złotego środka. Uchodźcy, migranci, globalizacja. Świat uległ zmniejszeniu. Wolności jednych ścierają się z wolnością innych. Do tego dochodzi kryzys podmiotowości ludzi młodych, tak zwany prekariat. Jest on świetną pożywką dla wszelkiego rodzaju ruchów terrorystycznych. Przypomina to czasy bojówek lewackich typu "Czerwone brygady" w latach siedemdziesiątych.



 Jan Paweł II często nawoływał : "nie lękajcie się", papież Franciszek dodaje "zmieniajcie świat".
  Gdzie podążamy? Na jakie zmiany jesteśmy gotowi?  Na jakie zmiany jest gotowy Kościół?
  Jak będzie wyglądać nasze Nowe Jeruzalem?

  Może zacznijmy od siebie i naszych rodzin.


#Nowe Jeruzalem #wiara #Pismo Święte #tolerancja 

Sztylbety, oficerki, botki, workery, trzewiki, trekkingi. Zimowe miejskie buty damskie



Wybór odpowiedniego obuwia zimowego nie jest łatwy. Przynajmniej dla mnie. Jest kilka rzeczy na które zwracam uwagę przeglądając oferty sklepów obuwniczych i raczej nie chodzę na kompromisy w tej kwestii. Ta pozorna trudność owocuje (najczęściej) 100% zadowoleniem i butami, które służą mi kilka lat. Bilans wychodzi na plus.

Nie lubię butów z ozdobami, dużą ilością elementów błyszczących oraz na wysokiej cholewce. To nie jest sztywna reguła, ale jeśli chodzi o buty damskie zimowe, to zwracam tez uwagę na to czy są skórzane czy nie. Skórzane buty zimowe są po prostu trwalsze i dlatego chętniej po nie sięgam. Cała reszta taka jak; kolor, fason, rodzaj noska to wypadkowa wielu czynników. Warto jednak wybierać modele ponadczasowe - jeśli ktoś w ogóle dba o coś takiego jak zmienne trendy mody obuwniczej. Ja o to nie dbam, kieruję się jedynie swoja własną, subiektywną oceną wartości estetycznych.

Kilka uwag natury praktycznej odnośnie obuwia zimowego:
  • O buty trzeba dbać, niezależnie od tego z jakiego materiału zostały wykonane, dotyczy to szczególnie butów zimowych które ciągle mają kontakt w wilgocią oraz innymi czynnikami (sól, zabrudzenia). Po każdym użyciu trzeba je oczyścić z zabrudzeń i wysuszyć, a najlepiej także wypastować lub/i zabezpieczyć impregnatem.
  • Dobry but, to wygodny but, kompromisy jeśli chodzi o tą dziedzinę nigdy nie kończą się dobrze, jeśli konkretny but wygląda bardzo dobrze na stopie, ale jest niewygodny, uciska, lub jest za duży, to nie ma sensu się oszukiwać i trzeba poszukać czegoś innego, ostatecznie miejsc w których można kupić buty stacjonarnie czy też online jest mnóstwo.
  • Warto chyba zastanowić się nad tym czego konkretnie potrzebujemy. Ogromny wybór determinuje wątpliwości i w ostatecznym rozrachunku często sami nie wiemy czego potrzebujemy. Rozsądnym rozwiązaniem wydaje się dogłębna analiza potrzeb lub drzewko decyzyjne - ten etap trzeba jednak przejść jeszcze przed przystąpieniem do zakupów lub przeglądania ofert. Na czym to dokładnie polega. Rozpisujemy sobie dokładnie (najbardziej precyzyjnie jak to tylko możliwe) cechy jakie powinien posiadać dany przedmiot (but). Do jakich konkretnie celów będziemy go używać? Gdy już mamy szkic, przystępujemy do poszukiwań. Po co to wszystko? Po to żeby nie dać się ponieść chwili i nie kupować czegoś co nie jest nam potrzebne. Przykład? Jeśli jesteś trenerką fitnessu i aktualnie potrzebujesz nowych butów do pracy, to nie ma sensu kupować kolejnych botków. Etap dogłębnej analizy unaocznia nam realną potrzebę.
  Buty zimowe damskie 2017/2018

Źródło: zalando.pl


Źródło: eobuwie.pl


Źródło: kazar.com.pl

Źródło:ryłko.com

Źródło: zalando.pl

Źródło: zalando.pl

Źródło: wojas.pl

Źródło: zalando.pl

Wygodna alternatywa.
Dla wielu osób liczy się przede wszystkim komfort użytkowania i uniwersalne zastosowanie konkretnej pary butów. Optymalnie jakby takie buty były: wodoodporne, miejskie, ale sprawdzające się także na górskich eskapadach, solidnie wykonane, o miłym dla oka designie no i oczywiście - wygodne. Coraz więcej kobiet wybiera więc buty trekkingowe jako zimowe buty miejskie.

#zimowe buty miejskie #zimowe buty damskie # sztylbety damskie #botki damskie #workery damskie #trzewiki damskie #buty trekkingowe damskie

Tagi: , ,

Exodus. Księga Wyjścia


Wędrówką życie jest człowieka

Wędrówki ludów sięgają czasów prehistorycznych. Przyczyny migracji były podobne do dzisiejszych. Walki między plemionami, głód, choroby, zmiany klimatu, poszukiwanie lepszego życia, nadzieja na znalezienie ziemi obiecanej, czy chociażby chęć rozwoju i poznawania świata. Z pewnością ludzie przemieszczali się jeszcze zanim powstały państwa i granice między nimi. Z pewnością miały one miejsce zanim kanclerz Niemiec zaprosiła do siebie uchodźców z krajów ogarniętych terrorem wojny religijnej.


Księga wyjścia - exodus jest biblijnym świadectwem jak ciężkim doświadczeniem jest bycie uchodźcą. Życie wśród obcych. Walka o zachowanie własnej tożsamości. Pielęgnowanie własnej kultury. Dobrze to znamy z naszych doświadczeń. Historia Polski w znacznym stopniu wiąże się z emigracją Polaków. Można nawet pokusić się stwierdzeniu, że nasze państwo wiele zawdzięcza Polakom którzy walczyli o naszą niepodległość będąc w obcych krajach. Artyści, politycy, wojskowi byli ambasadorami Polskości tam gdzie rzucił ich uchodźczy los.

Mapa ze strony : www.swiadkowietajemnicy.com

Polskie drogi

Oprócz emigracji ekonomicznej i politycznej jaka miała miejsce w okresie PRL najbardziej znana wędrówka Polaków miała miejsce podczas II Wojny Światowej. Pod wodzą generała Andersa blisko 80 tysięcy żołnierzy i ponad 40 tysięcy cywilów opuściło w 1942 roku ZSRR by szlakiem nadziei poprzez kraje arabskie ruszyć do Polski. Przyjmowano nas tak jak przyjmuje się mile widzianych gości. Dzięki temu cała ta wędrówka odniosła sukces i Armia Andersa szybko włączyła się w działania wojenne na terenie Włoch.


Kryzys imigracyjny

Dzisiejszy kryzys emigracyjny ma również skalę masową. Po atakach na WTC inaczej patrzymy na ludzi wyznania Islamskiego. Panuje powszechny strach przed nieznaną kulturą i brak zrozumienia dla powodów ucieczki ludzi z rejonów ogarniętych wojną religijną. Powstanie państwa ISIS, sprzeczne interesy różnych grup interesu w krajach arabskich wrzucamy do jednego worka z napisem terroryzm. A przecież uchodźcy są pierwszymi ofiarami wojny religijnej. Są wśród nich również chrześcijanie. Bóg jeden wie z jakim okrucieństwem spotkali się oni w swoim życiu.


Jak trzeba być zdesperowanym aby oddać wszystkie swoje pieniądze i wsiąść na przeciążoną łódź w celu do Europy. Jaki procent z nich dotrze na drugi brzeg. Jakie warunki czekają na nich w obozach dla uchodźców. Jak długo przyjdzie im żyć w namiotach. Oczywiście działania terrorystyczne "państwa islamskiego" nie zachęcają Europejczyków do gościnności dla uchodźców. Są liczne przykłady, gdy uchodźca okazuje się okrutnym mordercą, czy gwałcicielem. Nikogo nie przekonują dane statystyczne wskazujące, że najbardziej podatną grupą do współpracy z terrorystami są dzieci imigrantów które urodziły się już w Europie.

Dlaczego A. Merkel zaprosiła uchodźców do Europy?

Oprócz elementów humanitarnych i wynikających z naszej kultury chrześcijańskiej są też względy ekonomiczne. Koszty narodzenia i wychowania dziecka są współfinansowane przez państwo. Często młodzi imigranci mają już odpowiednie wykształcenie więc nie trzeba ich szkolić by byli pełnowartościowymi pracownikami. Pracodawcy wysyłają do obozów uchodźców swoich przedstawicieli w poszukiwaniu brakujących im kadr. Przykładem może być słynna była sprawa ojca dzieci skopanych przez węgierską dziennikarkę Petrę Laszlo. Znalazł on szybko właściwą mu pracę w Hiszpanii w swoim zawodzie trenera sportowego.


Zagrożenia

Fala uchodźców wyzwoliła w nas najgorsze odruchy nacjonalistyczne. Wrogiem jest już nie tylko uciekinier z Syrii. Dochodzi do ataków na każdego kto nie jest Polakiem lub co gorsza jest z innego regionu kraju czy sympatykiem innego klubu sportowego. Również politycy nie stronią od nakręcania spirali nienawiści do INNYCH. Najlepszym przykładem jest brexit. W kraju tak wielokulturowym jak Wielka Brytania dochodzi ciągle do napadów miedzy różnymi nacjami. Ofiarami padają również Polacy. W naszym rejonie zjednoczona Europa jest obecnie bardziej postrzegana jako okupant niż wspólny dom z określonymi zasadami współistnienia i współpracy. To jest groźniejsze dla zachowania pokoju niż garstka uchodźców szukających schronienia w Europie.


Nauka płynące z Ewangelii

Szansą na znalezienie drogi do zaakceptowania uchodźców może być Kościół Powszechny. Zarówno papież jak i kościoły protestanckie apelują do społeczności chrześcijańskiej o poszanowanie wykładni naszej wiary zapisanej w Piśmie Świętym. Mamy w nim wiele nauk i przykładów jak szanować przybyszów z dalekich stron. Pisze o tym chyba każdy z ewangelistów.

Św. Mateusz przedstawia Jezusa jako uchodźcę "Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić;  byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie".  
[Mt 25:31-45]

Św. Łukasz nakazuje zachować miłosierdzie. W Księdze Kapłańskiej [Kpł 19:33-34] odnajdziemy słowa "Jeżeli w waszym kraju osiedli się przybysz, nie będziecie go uciskać. Przybysza, który się osiedlił wśród was, będziecie uważać za obywatela. Będziesz go miłował jak siebie samego, bo i wy byliście przybyszami w ziemi egipskiej. Ja jestem Pan, Bóg wasz!". W Księdze Powtórzonego Prawa odnajdziemy świadectwo miłości Boga do przybyszów [Pwt 10:18-19] . A w Księdze Ezekiela [Ez 16:49] źródło upadku Sodomy w braku pomocy dla biednych i potrzebujących.

Kościoły chrześcijańskie tak skłonne do prowadzenia ewangelizacji na misjach powinny odwiedzać obozy dla uchodźców by przybliżać im naszą kulturę i religię. To z pewnością pomogło by nam nawiązać nić porozumienia. Jak to zaznaczył papież Franciszek obozy dla uchodźców nie mogą być obozami koncentracyjnymi XXI wieku. W Polsce przedstawiciele kościołów chrześcijańskich uzgodnili i podpisali wspólny list w sprawie uchodźców.

"Obecna sytuacja wystawiła na próbę koncepcję współpracy państw w ramach Unii Europejskiej. Dała się zauważyć polaryzacja stanowisk w kwestii skutecznych sposobów radzenia sobie z kryzysem migracyjnym. Przed tym wyzwaniem stanęła także Polska. Nasz kraj wiele razy stawał się schronieniem dla tych, którzy musieli uciekać przed prześladowaniami. W czasach Jagiellonów nasze ziemie zasłynęły z gościnności. Po upadku niepodległości także Polacy mogli jej doświadczyć w innych krajach. W latach 80. ubiegłego stulecia pomocy udzieliły nam kraje Europy Zachodniej. Dekadę później polskiej gościnności mogli doświadczyć Białorusini, Ukraińcy i Czeczeni. Jej podtrzymywanie i wychowywanie do niej powinno być wyrazem chrześcijańskiej wrażliwości i narodowej tradycji. Chrześcijanie powinni dążyć do współpracy z odpowiednimi organami władzy państwowej i organizacji społecznych. Tylko szeroko zakrojona akcja humanitarna i uwzględnienie politycznych i ekonomicznych przyczyn istniejących trudności może doprowadzić do rzeczywistej poprawy sytuacji"

Pod listem podpisali się:  abp Stanisław Gądecki – Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, pastor Leszek Wakuła – Prezbiter Okręgu Centralnego Kościoła Chrześcijan Baptystów w RP, bp Jerzy Samiec – Biskup Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP, bp Andrzej Malicki – Superintendent Naczelny Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego w RP, bp Marek Izdebski – Biskup Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w RP,  bp Wiktor Wysoczański – Biskup Kościoła Polskokatolickiego w RP, bp Marek M. Karol Babi – Biskup Naczelny Kościoła Starokatolickiego Mariawitów w RP oraz Metropolita Sawa – Prawosławny Metropolita Warszawski i Całej Polski.


Z pewnością sprawa rozwiązania problemów związanych z falą uchodźców nie jest prosta. Arabska Wiosna miała w poszczególnych państwach zmieść na zawsze rządy dyktatorów. Upadek władz reżimowych nie przyniósł jednak demokracji, a jedynie fundamentalizm religijny, o wiele groźniejszy od poprzednich rządów.

Jak pomagać uchodźcom?
Czy samo zniszczenie państwa islamskiego pomoże w przywróceniu pokoju na bliskim wschodzie?
Czy pomagać tam na miejscu, czy dążyć do asymilacji ich wśród Europejczyków?

Krajem gdzie najchętniej osiedlają się uchodźcy jest Szwecja. Tworzą oni własne getta izolując się od społeczeństwa. Do Polski zaproszono kilkanaście rodzin chrześcijańskich z Syrii. Gdy tylko nadarzyła się okazja wyjechali do Niemiec, gdzie jest wyższy social i bardziej otwarte społeczeństwo.

Chciałoby się spłacić dług jaki zaciągnęliśmy w krajach arabskich podczas wędrówki Armii Andersa do Polski podczas II Wojny Światowej. Jednak muszą być na to przygotowane obie strony, zarówno my jak i imigranci.




#uchodźcy #imigranci #wędrówka ludów #Armia Andersa #exodus


Nowa ewangelizacja w Szwecji


Arcybiskup Uppsali Antje Jackelén

Szwedzi zawsze kojarzyli mi się z bardzo odważnym podejściem do wielu zagadnień i problemów. Nieraz są one bardzo szokujące. Gdy w 2013 roku głową kościoła ewangelicko-luterańskiego w Szwecji (odpowiednikiem naszego prymasa) została kobieta arcybiskup Uppsali Antje Jackelén odnotowaliśmy to jako pierwsze takie wydarzenie w historii kościoła chrześcijańskiego. 

Antje Jackelén pochodzi z Niemiec. W Szwecji swoją wysoką pozycje zawdzięcza swojej wieloletniej pracy jako osoba duchowna, a od 1995 roku biskup, ostatnio w diecezji Lund. Jest również znana jako nauczyciel teologii. Jej rozważania teologiczne i dogłębna analiza tekstu Pisma Świętego przyczyniły się niedawno do nowego podejścia do nabożeństw i katechezy w kościele ewangelicko-luterańskim w Szwecji. Jak wskazano, zgodnie z nowymi wytycznymi w nauce religii i nabożeństwach zamiast określenia "Pan Bóg" będzie się odtąd używało tylko słowo "Bóg".



Pan Bóg

Jak wskazano, Bóg nie jest istotą ludzką. Dlatego nie można mówić o Jego płci, a słowo "Pan" sugeruje, że ma płeć męską. W środowisku katolickim już w latach 1895-98 Elizabeth Cady Stanton wydała „Biblię dla kobiet”, gdzie zaproponowała typowo "feministyczną" interpretację Pisma Świętego. Interpretowano to jako ważny krok w walce z nierównym traktowaniem kobiet i mężczyzn, pomniejszając tym samym jej analizę tekstu Pisma Świętego. Rola kobiet w Piśmie Świętym wydaje się być "dostosowana" kulturowo do czasów, gdy ewangeliści Ją spisywali. Podkreśla się czasem, że temat określenia płci Boga jest bliżej dyskusji akademickiej niż merytorycznego rozważania teologicznego.




Suzanne Leonarda Cohena

Od lat postać Boga, czy Jezusa była przedmiotem fantazji artystycznych. Leonard Cohen przedstawił w 1965 roku w swojej folkowej piosence Suzanne, Jezusa jako kobietę-żeglarza. Znamy też interpretacje filmowe w których Jezus jest czarnoskórym mężczyzną, a czasem kobietą. Są to jednak wizje artystyczne, a w przypadku Szwecji mamy do czynienia z zaleceniami w języku nabożeństw i lekcji religii. O ile obraz Jezusa - Syna Bożego możemy uznać jako konieczność dostosowania projekcji postaci ludzkiej Boga do zdolności jej poznania przez osoby czytające Pismo Święte, to jak pogodzić tę interpretację z dogmatem Trójcy Świętej?
 
Na razie sprawa wywołała duże kontrowersje. Niektórzy teologowie zarzucają, że jest to fundamentalne podważenie chrześcijańskiego dogmatu Wiary, na którym opiera się Kościół Powszechny.





Ewangelicy odpowiadają, że ciężko jest podważać fragmenty Pisma Świętego określające Boga jako kobietę. W Psalmach Bóg przedstawiony jest jako akuszerka (por. Ps 22, 10), u proroka Izajasza - jako kobieta krzycząca w czasie porodu (por. Iz 42, 14) lub jako matka, która pociesza swoich synów (por. Iz 66, 13), a także jako kobieta, która pamięta o Syjonie jak o swoim dziecku (por. Iz 49, 14-15). Również przypowieść o kobiecie szukającej drachmy uważa się, że Bóg przedstawiany jest jako kobieta (por. Łk 15, 8-10).

Marcin Luter zalecał by w naszej wierze w Boga opierać się jedynie na Piśmie Świętym. Bez jakichkolwiek jego interpretacji. Kościół w Szwecji zaleca jedynie odejście od dodawania słowa "Pan".

Czy jest to już nowa ewangelizacja?

 

#Luter, #nowa ewangelizacja #kościół w Szwecji #kościół ewangelicko-luterański #Bóg kobietą


 

Stare Dobre Małżeństwo, poezja śpiewana

Jarosław Roland Kruk / Wikipedia, licence: CC-BY-SA-3.0

Poezja śpiewana jest dość szerokim i mało sprecyzowanym gatunkiem muzycznym. Obejmuje on zarówno piosenkę aktorską, jak i autorską, czy tak zwaną studencką, a także turystyczną. Ważne jest by piosenka zawierała niebanalny tekst mniej lub bardziej znanego autora. Znamy sławę - Dylana, Brela, Cohena, Wysockiego, Okudżawę, Kaczmarskiego czy Nohawicę. Ich piosenki są często śpiewane przez różnych wykonawców, a także nas gdzieś podczas spotkań, czy turystycznych wędrówek. Wojciech Belon który zdefiniował poezję śpiewaną krainą łagodności. W swoich piosenkach często wykorzystywał poezję Jerzego Harasymowicza i to z jego wierszy zapożyczył tę nazwę. W ten sposób poezja śpiewana stałą się piosenką tych, którzy nie rozstają się z miłością do gór.

"Gór mi mało i trzeba mi więcej, żeby przetrwać od zimy do zimy" napisał Tomasz Borkowski opisując mistrza wierszy które znalazły się w poezji śpiewanej - Jerzego Harasymowicza. "Drogi Mistrzu, Mistrzu mojej drogi, Mistrzu Jerzy i mistrzu Wojciechu." Tak świetnie Tomasz Borkowski dał pokłon - można tak chyba powiedzieć - twórcom tego gatunku: Jerzemu Harasymowiczowi i Wojciechowi Belonowi.

Jarosław Roland Kruk / Wikipedia, licence: CC-BY-SA-4.0

Wojciech Belon wywarł duży wpływ na to jak obecnie wygląda nasza kraina łagodności. W 1970 roku w Busku Zdroju założył grającą do dziś Wolną Grupę Bukowina. Razem z Grażyną Kulawik i grupą przyjaciół jako młodzi licealiści uwielbiali wycieczki po Sudetach. Tam powstawały najwspanialsze piosenki które są śpiewane do dziś w schroniskach i na imprezach turystycznych. W 1972 roku do zespołu dołączył Wojciech Jarociński, a potem Wacław Juszczyszyn. W takim składzie zespół istnieje do dziś.


Lata siedemdziesiąte były bardzo udane dla poezji śpiewanej. W tym okresie powstawało wiele znanych i śpiewanych piosenek turystycznych. Niektóre nawet trafiły do podręczników szkolnych inne pozostały przy ogniskach harcerskich. Z pewnością na lata zapisały się w naszych śpiewnikach. Nie chciałbym kogoś pominąć, ale dla mnie najważniejszymi wykonawcami w tym okresie był Karol Płudowski, Adam Drąg, Andrzej Wierzbicki - z zespołu Seta, duet Andrzej Koczewski i Zbigniew Bogdański, Przemysław Gintrowski, Jacek Kaczmarski, Janusz Strąkowski, Jerzy Reiser z zespołu Browar Żywiec, Bogusław Nowicki, Marek Kojro i Adam Szarek z Grupy Toruń , Roman Roczeń, Elżbieta Adamiak i Andrzej Poniedzielski, Jerzy Filar, Piotr Bakal, Paweł Orkisz, Jacek Klejf, Olek Grotowski, Agata Budzyńska, Iwona Piastowska, Andrzej Garczarek, Wały JagiellońskieDo Góry Dnem, Bez Idola, Zespół Nijak, Babsztyl, Wyspa i wielu innych.


Jedni z nich byli znani bardziej lokalnie inni zdobywali nagrody na wielu przeglądach i festiwalach w całej Polsce. A jest ich sporo. Najważniejsze z nich to FAMA, Bazuna, YAPA, Giełda Piosenki w Szklarskiej Porębie, OPPA. Nieco inny klimat ma Festiwal Piosenki Studenckiej w Krakowie. Obecnie liczba tych festiwali i przeglądów znacznie wzrosła. Powstają wciąż nowe a niektóre są zamykane z powodu małego zainteresowania. Niektóre są dość oryginalne. Przykładem mogą być Śpiewanki w Bazie Namiotowej w Muszynie-Złockie. To chyba jedyne takie "zjazdy",  które odbywają się w typowych warunkach turystycznych w bazie namiotowej i bez prądu. Do której się można dostać jedynie pieszo, bo baza jest położona na zboczu góry Koziejówka. Największym wyzwaniem dla organizatorów jest wniesienie tam pianina.                

Andrzej Koczewski i Marek Górski na Explorers Festiwal w Łodzi - zdjęcie Inside Your Life

Na wpływ twórczości Wojtka Belona powołuje się wiele zespołów. Do jednych z nich należy Stare Dobre Małżeństwo. Zespół ten podobnie jak Wolna Grupa Bukowina został stworzony przez licealistów: Krzysztofa Myszkowskiego i Andrzeja Sidorowicza. Ten duet w latach 1980-1984 stawiał swoje pierwsze kroki w muzyce, w akademikach poznańskich. Krzysztof w wywiadach często podkreślał, że początkowo nie znał piosenek turystycznych. Owszem słuchał Dylana czy na strajkach Jacka Kaczmarskiego, ale muzycznie bliżej mu było do bluesa i Breakautów. Duet występował czasem pod nazwą HLEV. Dopiero w 1984 roku osobiście poznał Wojtka Belona. Podczas festiwalu na Famie w Świnoujściu nagrodził on zespół, co zaowocowało początkiem kariery. Nagrodą dla duetu był występ na Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie, gdzie po raz pierwszy wystąpili oficjalnie pod nazwą Stare Dobre Małżeństwo. Podobno samą nazwę wymyślił konferansjer Jan Hyjek zapowiadając ich koncert w salce telewizyjnej poznańskiego akademika. Trochę to był żart z duetu, ale się przyjął.


W ich repertuarze dominowały piosenki Edwarda Stachury. To było śmiałe wyzwanie. Piosenki Stachury do muzyki Jerzego Satanowskiego były dość znane. Wykonywali je sam autor, jak i aktorzy różnych teatrów i scen. Dwudziestolatek ze Złocieńca pokonał tę poprzeczkę i dość szybko właśnie muzyka Krzysztofa Myszkowskiego była bardziej kojarzona ze Stachurą. Wkrótce duet przekształcił się w prawdziwy zespół.  Do Starego Dobrego Małżeństwa dołączyła Ola Kiełb - śpiew, Wojciech Czemplik-skrzypce, cymbały, Roman Ziobro-bas i Ryszard Żarowski-gitara.
Olę Kiełb Krzysztof poznał podczas studiów w Poznaniu. Ola studiowała filologię polską i oprócz ciekawego głosu miała talent do pisania tekstów. Myślę że jej piosenka dla Wojtka Belona można z powodzeniem porównać z piosenkami Dylana.  


Wojciech Czemplik to wirtuoz skrzypiec. Znany zarówno z koncertów muzyki poważnej, kościelnej jak i poezji śpiewanej. Występował w zespole z Piotrem Bakalem, a od 1981 roku w grupie Do Góry Dnem. Zespół "wypożyczał" go do gry w Starym Dobrym Małżeństwie kiedy było mniej znane. Potem sytuacja odwróciła się.
Wrocławianin Ryszard Żarowski był znany z muzykowania z grupą AKT-Wrocław, Małolepsi i Baz Idola. Miał również własne kompozycje piosenek turystycznych.
Roman Ziobro był w zespole jedynym członkiem z wykształceniem muzycznym. Grywał w filharmonii i teatrach. Często występował na festiwalach piosenki aktorskiej.

Bieszczadzkie Anioły - zdjęcie Inside Your Life




W roku 1990 do zespołu na stałe dołączył dźwiękowiec z Radomia Wojciech Gołosz a wydawcą na stałe został Marek Sztandera i jego wytwórnia Dalmafon. Obaj byli związani ze studenckim Radiem Żak Politechniki Łódzkiej. To było istotne bo z tej rozgłośni pochodził również Marek Niedźwiecki i Janusz Deblessem twórca audycji Gitarą i Piórem na antenie ogólnopolskiej Trójki. To SDM-owi dało szansę łatwiejszego docierania do odbiorców. Samą nazwę Dalmafon wymyślił Wojtek Czemplik który wówczas wszędzie zabierał swojego psa - dalmatyńczyka który stał się maskotką zespołu. Dalmafon na kilka lat stał się podstawowym wydawcą wszystkich płyt i wydawnictw zespołu. Organizował również ich koncerty.


W tym okresie zespół wykonywał piosenki głównie do tekstów Stachury i Adama Ziemianina, jak i Oli Kiełb, Józefa Barana, Bolesława Leśmiana, Krzysztofa Myszkowskiego, Piotra Bakala. Muzykę tworzył Krzysztof Myszkowski, czasem Roman Ziobro.


Wkrótce poezja Adama Ziemianina zdominowała piosenki wykonywane przez SDM. Adam stał się wręcz członkiem zespołu. Jeździł z zespołem w trasy, występował na scenie recytując swoje wiersze. Dla młodych ludzi którzy chodzą na koncerty były to spotkania z poetą którego znali z podręczników, jego wierszami mówionymi jak i śpiewanymi przez zespół. Czasem wiersze i piosenki powstawały one ad hoc w trasie. Zdarzało się, że muzyka Krzysztofa wyprzedzała wiersz.

Do Góry Dnem impreza w schronisku na Muflonie - zdjęcie Inside Your Life


Przez Stare Dobre Małżeństwo przewinęło się wielu mniej lub bardziej znanych muzyków. Każdy kto zna atmosferę tego środowiska wie, że jak mawiał Wojciech Szymański na festiwalu Yapa, najlepsze wykonania pojawiają się w dziwnych miejscach na przykład w "toalecie damskiej". 

Nie wiadomo czemu podczas tego festiwalu schodzą się do niej muzycy z różnych zespołów i wspólnie grają różne piosenki. Moim zdaniem najciekawszymi muzykami występującymi z Starym Dobrym Małżeństwem byli wybitny flecista, grający również na instrumentach perkusyjnych Stefan Błaszczyński (Brathanki, kabaretu Loch Camelot, założyciel i dyrektor Piwnicy św. Norberta w Krakowie.), wspaniały basista jazzowy i muzyki filmowej, realizator dźwięku i nagrań Robert Szydło(Mikromusic, Artur Lesicki Acoustic Harmony), czy utalentowany gitarzysta i  realizator  nagrań z własnym studiem Mariusz Wilke (Słodki Całus od Buby, Bez Jacka, Flash Creep, Na Bani, grupa Waldemara Mieczkowskiego), perkusista grający salsę Jose Torres (José Torres y Salsa Tropical), gitarzysta i kompozytor Dariusz Czarny (Bohema, Konwój, Hagoka Band, zespół Tomasza Szwedy i Georga Hamiltona IV, obecnie w zespole U Studni).

Dodatkowo zespołowi w trasach koncertowych towarzyszyli między innymi Jerzy Bożyk - krakowski pianista i wokalista jazzowy, który zapisał się również w piosence studenckiej, czy chór Viribus Unitis pod batutą Joanny Gogulskiej (wspaniała dyrygentka i kompozytorka).
Okres 1995-2005 był chyba najlepszy w działalności zespołu. Trasy koncertowe po całej Polsce i nie tylko. Kilka występów w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. To była ciężka praca, do tego bardzo dużo wydawanych płyt. Cały czas w drodze i tłumy fanów na koncertach.

Seta w Zapiecku - zdjęcie Inside Your Life

Do tego zespół ciągle czymś zaskakiwał. Zapraszał na swoje trasy różnych innych wykonawców z którymi wspólnie muzykował. Najciekawszym był chyba udział w koncertach chóru uczniowskiego Viribus Unitis z Turku. Chór ten występował często z różnymi wykonawcami. Koncertowali z Majką Jeżowską, Mieczysławem Szcześniakiem czy Justyną Steczkowską. W 2010 roku wygrali konkurs imienia Grzegorza Ciechowskiego. Zaowocowało to wspólnym wykonaniem kilku utworów z zespołem Republika.


Takie tempo pracy nie mogło trwać wiecznie. Poświęcenie całego czasu na koncerty i tworzenie nowych piosenek było nie do przyjęcia dla wszystkich. Sama ilość wydanych płyt jest ciężka do policzenia. Płyty wydawał Dalmafon, Pronit, Pomaton EMI, Jacek Music, EMI Music Poland, Parlophone Music Poland, Warner Music Poland, w końcu sam SDM. Według Wikipedii było ich 26, ale nie widzę tych wydanych przez Dalmafon. Niektóre wydane przez Dalmafon jak Bucalala! figuruje pod wydawnictwem Pomaton EMI.  Takie tempo pracy powodowało, że skład zespołu ciągle modyfikował


Do największych zmian doszło w 2012 roku gdy od zespołu odeszli właściwie wszyscy jego członkowie zakładając zespół U Studni
Nowy aktualny skład zespołu tworzą Krzysztof Myszkowski, Roman Ziobro i Maciej Knop. Maciej Knop jest świetnym gitarzystą który podobnie jak Robert Szydło i Wojciech Czemplik prowadzi własną szkołę nauki gry na gitarze.   
W moim odczuciu największą stratą dla zespołu było odejście od poezji Adama Ziemianina. Jest to oczywiście moje subiektywne odczucie, ale z poezją Jana Rybowicza ciężko było mi się pogodzić w piosenkach SDM-u.To wynika chyba z faktu, że zespół zmienia się a my nie.  Tak samo jest z widownią. Krzysztof Myszkowski zawsze trafia do swoich nowych odbiorców.



Cisza Jak Ta na festiwalu Bazuna - zdjęcie Inside Your Life
Pierwszą płytą z jego poezją były Tabletki ze słów. W kolejnych płytach autorem tekstów był również Rybowicz jak i Bogdan Józef Loebl. Ostatni dwupłytowy album Memorabilia zawiera poezję wszystkich autorów tekstów z całego ponad 30 letniego okresu działalności.
Potwierdzeniem że Krzysztof trafia do swoich odbiorców może być płyta Jednoczas która doczekała się tytułu złotej płyty. Szóstej w historii zespołu. Platynowych były dwie Cudne manowce i Blues nocy bieszczadzkiej. 


Przez te wszystkie lata od powstania Stare dobre Małżeństwo pełniło nie tylko rolę dostarczania nam świetnej muzyki i ciekawej poezji. SDM edukował swoich fanów chociażby poprzez zabieranie na koncerty Adama Ziemianina z jego wierszami czytanymi na żywo przez autora.


SDM stworzył również swój własny Festiwal Sztuk Różnych Bieszczadzkie Anioły. Kilkudniowa impreza odbywała się w sierpniu w latach 2001–2009 w Bieszczadach w miejscowościach Cisna, Wetlina, Dołżyca. Obejmowała ona nie tylko muzykę. Twórcy z całej Polski prezentowali swoje wiersze na Turnieju Jednego Wiersza „Bieszczadzkie Dusioły”, czy obrazy, rzeźby na Targach Rękodzieła Artystycznego.


Słodki Całus od Buby na festiwalu Bazuna - zdjęcie Inside Your Life

Najważniejszym punktem Festiwalu był Konkurs Piosenki Bieszczadzkiej i Turystycznej. Całą imprezę organizowali wolontariusze. Harcerze i członkowie fanklubu SDM pod kierownictwem Stowarzyszenia „Moje Bieszczady”. W 2009 roku Krzysztof wycofał się z udziału w imprezie, a Stowarzyszenie zmieniło nazwę imprezy na Bieszczadzkie Spotkania ze Sztuką „Rozsypaniec”, które nadal są organizowane.
Na scenach Bieszczadzkich Aniołów wystąpili między innymi  Antonina Krzysztoń, Jerzy Bożyk, Andrzej Garczarek, Paweł Orkisz, Tadeusz Woźniak, Stanisław Sojka zespoły: Duchy, Wolna Grupa Bukowina, Bez Jacka, Czerwony Tulipan, Smak Jabłka, Słodki Całus Od Buby, Bohema. Praktycznie wszystkie zespoły z krainy łagodności.
Zespoły startujące w konkursach muzycznych z czasem rozpoczęły samodzielne kariery stając się nowymi liderami poezji śpiewanej. W górach jest wszystko co kocham, Zgórmysyny, Cisza Jak Ta, Joanna Pilarska, Bohema, Przejście, Basia Beuth to tylko niektórzy laureaci Bieszczadzkich Aniołów.
Dziś oni robią karierę muzyczną, a terminarz ich koncertów jest tak napięty jak kiedyś Starego Dobrego Małżeństwa.

PS:
Skład zespołu U Studni, tych co w 2012 roku odeszli od Krzysztofa Myszkowskiego stanowią:
Ola Kiełb, Wojciech Czemplik, Dariusz Czarny, Ryszard Żarowski, basista Andrzej Stagraczyński i Adam Ziemianin. Można powiedzieć główny trzon Starego Dobrego Małżeństwa bez Krzysztofa Myszkowskiego i Romana Ziobro. Muzykę do poezji Adama Ziemianina i Dariusza Czarnego tworzy głównie Dariusz Czarny. Wydawcą jest oczywiście Dalmafon.

Trudno mi porównywać oba zespoły SDM i U Studni. Nic nie zastąpi zachrypniętego głosu Krzysztofa Myszkowskiego, a Dariuszowi Czarnemu ciężko odmówić braku zdolności do tworzenia ciekawej muzyki i tekstów.

Dla mnie najlepszą płytą pozostanie koncertowa Bucalala! nagrana z Robertem Szydło w 2002 roku. Pamiętam jak po koncercie podszedł do mnie z wypiekami Marek Sztandera. To co wyprawiał Robert na bezprogowym pięciostrunowym basie było tak wspaniałe, że chciało się by ten koncert trwał wiecznie...

#SDM, #Stare Dobre Małżeństwo, #Krzysztof Myszkowski, #U Studni, #Adam Ziemianin, #Robert Szydło, #Poezja śpiewana, #Kraina Łagodności, #poezja, #Gitarą i piórem, #Wojciech Belon, #Bieszczadzkie Anioły, #rozsypaniec, #Radio Żak, #YAPA, #Bazuna


Tagi: , , ,

- Copyright © Inside Your Life | blog lifestylowy - Powered by Blogger -