Archiwum dla sierpnia 2021

Konstytucja czy Biblia?

 
Młodzi zdrowi mężczyźni oblepiający samolot lecący do cywilizacji. Trzymający się skrzydeł, kół, lotek steru ogona samolotu. Są przerażeni. Wyglądają jak dziecko porzucone przez rodziców. Te zdjęcia z lotniska w Kabulu na długo zapiszą się w naszej pamięci. Co prawda nie są tak wstrząsające jak te sprzed 20 lat, z tragedii w World Trade Center, ale z pewnością obudzą istotne refleksje. 
Co się stało?
Kto wyciągnął im wtyczkę do raju demokracji liberalnej?
Dlaczego są skazani na czeluści przepaści w państwie wyznaniowym, w którym pewnie wielu z nich zginie, lub utraci swoją tożsamość?
 

Afganistan, państwo ciągłej wojny

Afganistan to obszar ciągłej wojny. W XVIII wieku były to wojny rosyjsko-perskie. Wiek XIX to ciągłe wojny o wpływy na tych terenach prowadzone głównie przez Rosjan i Brytyjczyków. Konflikty te zakończono dopiero porozumieniem w roku 1907 roku, dokonując podziału stref wpływu w tym rejonie świata. Przełom XIX i XX wieku to wojny Afganistanu z Wielką Brytanią. Zakończyły je dwustronne porozumienie w 1921 roku, a Afganistan stał się niepodległym państwem. Nie było to jednak trwałe państwo. Afganistan nie uznawał granicy z Pakistanem i w 1950 roku doszło do tak zwanej wojny granicznej. W wojnie tej Afganistan był wspierany przez Rosję, a po drugiej stronie były Indie Brytyjskie. Po tej wojnie Rosjanie swoimi działaniami wspierali socjalistyczno-liberalne zmiany w zaprzyjaźnionego z nimi Afganistanu, ale w 1973 roku doszło do zamachu stanu, w efekcie do wojny domowej. W walce o władzę wyłoniło się kilka ugrupowań wspieranych przez państwa ościenne. Do rywalizacji o wpływy dołączyły Chiny szkoląc i wspierając partyzantkę maoistowską, oraz Amerykanie budując ruch antykomunistyczny oparty o Islam. Żeby zachować swój teren wpływów, w 1979 roku doszło do najazdu Afganistanu przez wojsko ZSRR.
 

"Cywilizowanie" Afganistanu przez Sowietów

Rozpoczęło się "cywilizowanie"  Afganistanu przez Sowietów. Oczywiście działania te były torpedowane przez Wielką Brytanię i USA. Tworzenie opozycji przeciwstawiającej się wpływom komunistycznego ZSRR oparto o budowę silnych ośrodków islamskich wspieranych przez USA i Wielką Brytanię. Szkolono bojowników islamskich, dostarczono im broń. W niektórych rejonach nadal działała pro Chińska partyzantka maoistowska. W efekcie w 1989 roku górzysty Afganistan uwolnił się od Sowietów. Od 1990 roku oficjalnie Afganistan stał się państwem Islamskim z demokratyczną konstytucją. W 1992 roku konstytucję odrzucono, a Afganistan stał się Islamską Republiką Afganistanu, w której prawo konstytucyjne zostało zastąpione prawami koranu. Partyzantka maoistowska przekształciła się w zbrojne ugrupowania talibów, przy czym z Chinami łączyły ją już jedynie dostawy broni. 

 


Państwo pełne konfliktów plemiennych

Afganistan to państwo pełne konfliktów plemiennych. Mimo wyjścia wojsk ZSRR wojna domowa trwała nadal, a nadzieją na jej zakończenie byli talibowie. Reprezentowali oni skrajnie Islamskie poglądy utożsamiane z drakońskimi obostrzeniami w życiu codziennym. W zasadzie w działaniach swych kierowali się głównie szariatem. W 1996 roku przejęli oni władzę nad krajem proklamując Islamski Emirat Afganistanu. Teren Afganistanu stał się bazą szkoleniową arabskich terrorystów. Ich przywódcą, a zarazem możnym sponsorem, został twórca Al-Ka’idy saudyjski multimilioner Osama bin Laden.  

Zamach na WTC

Islamski Emirat Afganistanu trwał w Afganistanie do 2001 roku. Jego istnienie zakończyła interwencja zbrojna wojsk NATO, która była odwetem po ataku terrorystów bin Ladena na WTC i Pentagon. Żeby uniknąć błędów Sowietów pacyfikacja Afganistanu przez NATO nie była skierowana przeciw Afgańczykom, ale przeciw terrorystom bin Ladena, odpowiedzialnym za atak na Amerykę. To było trudne do przeprowadzenia w kraju doświadczonym w walce partyzanckiej, gdzie każdy, nawet dziecko nosi broń. W miastach wprowadzono prawa bliskie demokracji. Najbardziej skorzystały na tym afgańskie kobiety. Odkryły swoją twarz, mogły pracować, uczyć się, swobodnie poruszać bez asysty "właściciela". Studia na uczelniach zagranicznych otworzyły Afgańczykom oczy. Amerykanie wpompowali miliardy dolarów w odbudowę i modernizację kraju. Afganistan zmierzał w stronę liberalnego, nowoczesnego państwa demokratycznego. Zastąpienie fundamentalizmu islamskiego cywilizowanym państwem prawa opartym o liberalną konstytucję wydawało się sukcesem operacji kierowanej przez Stany Zjednoczone.

20 zmarnowanych lat

Od 2001 roku kiedy do Afganistanu wkroczyły wojska NATO, równolegle do działań bojowych rozpoczęto prace nad stworzeniem struktur policji lokalnej i wojska opartego wyłącznie o ludność miejscową. Z jednej strony w postępował rozwój cywilizacyjny, z drugiej budowano od podstawy elementarne struktury państwowe. Wydawało się, że taki kierunek da gwarancję do trwałego uwolnienia Afganistanu od lokalizowania obozów szkolących terrorystów. Początek był trudny. Nowo wyszkoleni żołnierze Afgańscy po kilku miesiącach atakowali tych co ich szkolili. W takich atakach zginęło wielu Amerykanów. Wymuszenia rozbójnicze i korupcja były powszechne. Kiedy w 2011 roku udało się Amerykanom zlokalizować i zabić bin Ladena, pojawiły się pierwsze przymiarki do opuszczenia Afganistanu przez wojska NATO. Tym bardziej, że nasiliły się konflikty regionalne prowokowane przez kolejne rządy. W 2020 roku w Dausze prezydent Trump porozumiał się z talibami odnośnie warunków wyjścia wojsk USA z Afganistanu. Miało ono nastąpić 1 maja 2021 roku. To porozumienie ostatecznie zrealizował prezydent Biden. 
 

Cywilizacja, czy fundamentalizm religijny

Należy podkreślić, że cywilizacja Afganistanu przez państwa należące do NATO wydawała się przebiegać się normalnie. W dużych miastach społeczeństwo uczono przestrzegania zasad demokratycznego państwa prawa. Jednak na prowincji władze nadal były w rękach talibów. Jak to zauważają komentatorzy od dwu lat nie zginął tam ani jeden żołnierz NATO, a do szkół państwowych chodziło już 6 mln. dziewcząt. Kto mógł przypuszczać, że w dwa tygodnie po wyjściu Amerykańskich wojsk talibowie zdobędą bez walki cały kraj razem z magazynami pełnymi amerykańskiego uzbrojenia pozostawionym do obrony siłom rządowym. Jak to zauważył prezydent Biden "to nie mieści się w głowie, że Afgańczycy tak łatwo zrezygnowali ze swojej konstytucji demokratycznej i bez walki poddali się państwu wyznaniowemu talibów". Przecież żołnierze Afgańscy, regionalna policja cały czas dostawali pensje od Amerykanów. Czy to nie jest usprawiedliwieniem, dla prezydenta USA, który zrozumiał, że nie ma sensu dalej wysyłać amerykańskich żołnierzy do państwa, którego obywatele nie chcą walczyć o utrzymanie swojego demokratycznego państwa prawa? 
Dlaczego młodzi Afgańczycy zamiast bronić konstytucji swojego kraju przed fundamentalistami religijnymi, wolą uczepić się samolotu, który zabierze ich do cywilizowanego świata demokracji? Przecież mogli obronić ten styl życia u siebie.
 

IV RP

Nie bez powodu nasze rozważania dotyczące wyboru przestrzegania konstytucji lub Biblii rozpoczęliśmy od szerokiej analizy sytuacji w Afganistanie. W Polsce też z poświęceniem walczyliśmy o demokrację przed 1989 rokiem. Niepodległość dały nam wybory do Sejmu kontraktowego. Przez 32 lata budowaliśmy liberalne państwo demokratyczne. W porozumieniu wspólnie wypracowaliśmy własną Konstytucję. Byliśmy wzorem i leaderem dla państw z naszego rejonu. Podpisaliśmy Konkordat z Watykanem. Staliśmy się szanowanym członkiem Unii Europejskiej, oraz aktywnym sprzymierzeńcem w NATO. Polacy pełnili wiele ważnych funkcji w instytucjach europejskich i w NATO. Teraz pozwoliliśmy, aby to wszystko w krótkim okresie zniszczyła nam jedna partia, a w zasadzie jeden człowiek. Wykorzystując Kościół katolicki stworzono w Polsce niedemokratyczne państwo wyznanie oparte  o wartości stworzone przez sprytnych PR-owców, doskonałych w sztuce okłamywania społeczeństwa. 
 

Tworzenie konfliktu ideologicznego

Konflikt jaki narasta w Polsce, który być może doprowadzić nas do wojny domowej, jest taki jak w Afganistanie. Przeciwstawiono liberalną, wykształconą i dobrze zarabiającą społecznością miejską, niewykształconej, wykorzystywanej przez obecny rząd i kościół, ludnością na prowincji. Możliwe, że konflikt ten wynika z tego, że społeczność w miastach ma dość luźny, bądź niechętny stosunek do religii, a mieszkańcy wsi mają bezgraniczne zaufanie do księży katolickich. Księża katoliccy podobnie jak duchowni w Afganistanie są aktywną stroną napędzającą konflikt. Podobieństw jest więcej. Przykładem jest 60 letni Mohammad Karim, który sypiał z 6 letnią dziewczynką, a związek z nią nazywał darem Bożym. Podtekst pedofilski ma tu duże znaczenie. Dla Polskich duchownych walka demokratów z pedofilią księży jest "zorganizowanym atakiem na księży i biskupów" - patrz wypowiedzi bp Jędraszewskiego i o.Rydzyka.
 

Konstytucja, czy Biblia?

Działania obecnego rządu, czy aktywny udział księży katolickich w wojnie z osobami szanującymi prawo i konstytucję musi mieć oparcie przynajmniej w części społeczeństwa. To wynika z badań socjologicznych. Wiele osób, jest po prostu pogubionych we współczesnym świecie. Nie dotyczy to jedynie źle wykształconych mieszkańców wsi, będących pod wpływem miejscowych proboszczów. Potrzeba dokonania wyboru między praworządnością opartą o zasady konstytucji, a postępowaniem zgodnym z zasadami Pisma Świętego jest tematem debat w wielu zborach chrześcijańskich. Nie tylko katolickich. Oczywiście podczas tych debat Pismo Święte jest interpretowane przez konkretnych przewodników duchowych. Wprawdzie osoby te są wybrane do posługi przez daną społeczność, ale w większości są to osoby, które ukończyły znane uczelnie teologiczne. Często wspólne dla różnych wyznań.


Wersetami z Biblii można usprawiedliwić wszystko

Odrzucając prawo oparte na konstytucji, wersetami z Biblii można usprawiedliwić wszystko. Na wersety z Biblii powołują się antyszczepionkowcy, Świadkowie Jehowy w zakresie transfuzji krwi, przeszczepów i przyjmowania preparatów krwiopochodnych. Na Biblię powołują się biskupi katoliccy odnośnie chronienia księży-pedofilów przed wymiarem sprawiedliwości. Nawet premier Morawiecki mówiąc reasumpcji głosowania do skutku podkreślił, że to ich "święte prawo" sejmowej większości. Co w tym świętego? Zwolennicy celibatu duchownych powołują się na Ewangelię Św. Mateusza, a ich adwersarze na list Św. Pawła do Tymoteusza. Wszyscy mają rację! W swojej interpretacji są tak zafiksowani, że nie dopuszczają do swojej świadomości, że w czasach opisywanych w Piśmie Świętym małżeństwo było czymś oczywistym w przeciwieństwie do bezżeństwa uważanego za skazę wywołaną jakąś chorobą. Św. Paweł którego wiele osób (nawet Wikipedia) podaje jako przykład osoby żyjącej w celibacie był przecież wdowcem.

Falandyzacja prawa

Osoby młode nie znają czasów, gdy w przestrzeni politycznej funkcjonowało pojecie falandyzacja prawa. Było to na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy prezydentem Polski był Lech Wałęsa, a zastępcą szefa jego kancelarii Lech Falandysz. Falandyzacja prawa polegała na naginaniu przepisów prawa i Konstytucji tak żeby uzyskać założony z góry cel. Praktycznie całe obecne rządy PiS na tym polegają. Nic dziwnego. W kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy terminował wówczas przez rok Jarosław Kaczyński. Szukaniem luk prawnych, kruczków umożliwiających korzystną interpretację, zajmują się na co dzień adwokaci. To ich praca. Czy jednak wykorzystywanie Konstytucji do narzucania wiernym alternatywnego punktu widzenia jest czymś etycznym? Czy osoba walcząca o prawa kobiet może naruszać mury kościoła, przestrzeń zarezerwowaną dla kultu religijnego?


Cesarzowi co cesarskie

Ewangelia wg Św. Mateusza (Mt 21 , 15-21) rozstrzyga spór współistnienia prawa państwowego opartego na Konstytucji i przestrzegania zasad wynikających z wiary, wytyczonych przez Biblię. Oba te "regulatory" norm postępowania mogą współistnieć, a nawet powinny. Konstytucja nie może być orężem w walce przeciw nikomu. Tak samo wersety Koranu, czy Pisma Świętego nie należy traktować jak normy prawa świeckiego. Każde ortodoksyjne podejście do wiary budzi śmieszność, niechęć, ignorancję. Nie wynika ona z braku szacunku do Pana Boga, ale z wykorzystywania Go przez różne osoby do celów odbiegających od Istoty jego istnienia i nauczania. Każdy człowiek ma Pana Boga w swoim sercu. Stosunek do niego jest jego sprawą osobistą. Nikt nie ma prawa być pośrednikiem w aplikowaniu Jego na siłę. Nie ma prawa oceniać jak bardzo dany człowiek jest osobą wierzącą. Wiarę nie mierzy się w stopniach. Nie ma znaczenia, czy będzie to czynił biskup Jędraszewski, bin Laden, czy pan Czarnek.  
 

Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną

Dekalog jaki dał nam poprzez ręce Mojżesza Pan Bóg rozpoczyna się słowami "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną". Biblia w rękach człowieka szukającego usprawiedliwienia swojej chorej ideologii jest takim bożkiem, przed którym przestrzega nas Pan w Dekalogi. Judaizm, islam, chrześcijaństwo to nie są religie, które można wykorzystywać do zdobywania i sprawowania władzy.  Budowanie konfliktu użytecznego politycznie, na bazie religii jest czymś niegodnym człowieka wierzącego. Taka osoba jest hipokrytą i cwaniakiem politycznym, obłudnikiem, a nie człowiekiem, którego cechują jakiekolwiek wartości. Ludzie tacy zdradzają Chrystusa jak to uczynił Judasz Iskariota. Odbieranie dzieciom w szkołach prawa do poznawania Konstytucji jest przestępstwem. Zmuszanie ich do czytania książek religii katolickiej jest niczym innym jak terroryzm talibański. Tak czyni PiS, który konfliktując ludzi i wyznania niczym nie różni się od islamskich terrorystów sprzed dwudziestu paru lat.

 

Współistnienie

Donald Trump zaufał talibom w Dausze. Uwierzył, że zmienili się oni przez te 20 lat kiedy zostali siłą odsunięci od władzy. Jak do tej pory (17 sierpnia 2021 r.) ich konferencje prasowe są koncyliacyjne. Zapewniają się, że w ich przypadku zakończył się okres wspierania terrorystów dokonujących zamachy na całym świecie. Talibowie podkreślają, że gwarantują amnestię dla dawnych elit demokratycznego państwa prawa i tych co współpracowali z państwami o innej kulturze. Zrobią wszystko, aby nie dopuścić do masowej emigracji. Zdają sobie sprawę, że stworzenie bezwzględnego państwa wyznaniowego opartego o szariat spowoduje ucieczkę z kraju osób najbardziej wykształconych. Tak jak to się dzieje w Polsce, gdzie PiS zachęca do wyjazdu między innymi pracowników medycznych, których traktuje ich jak darmowych niewolników.
 

Oni stali tam gdzie ZOMO

W wypowiedziach talibów zwraca uwagę słowo amnestia. Funkcjonariuszy PiS nigdy nie było na to stać. Nienawiść do wszystkich, którzy nie tańczą tak jak zagra Kaczyński to cecha ich "wartości katolickich". Mimo to Donald Tusk przestrzegł Polaków przed polaryzacją poglądów. "Nie bądźcie jak oni!" Oczywiście nie oznacza to nadstawiania drugiego policzka, ale nie realizowanie w scenariuszy napisanych na Nowogrodzkiej. To co najbardziej rozwścieczyło polskich talibów podczas protestów kobiet pod koniec 2020 roku była ich powściągliwość w eskalowaniu konfliktu. To dlatego pan Kaczyński wysłał w tłum swoich prowokatorów, bijących po głowach młode dziewczyny metalowymi rurkami. On chciał sprowokować młodzież, żeby w odwecie ruszyła podpalić Żoliborz. To się nie udało. Młodzież tańczyła, była roześmiana, nie dała się sprowokować służbom Kaczyńskiego. 
Nie mógł on wyprowadzić na ulicę swoich wojsk, jak to sugerował w mailu do Dworczyka.


Z pewnością Polaków i Afgańczyków czeka w najbliższym czasie życie w państwie wyznaniowym, pozbawionym praworządności i demokracji. Nie wiadomo kto będzie bardziej radykalny w wykorzystywaniu religii do zdobywania coraz większej władzy.


#konstytucja #Biblia #Pismo Święte #talibowie #Afganistan #praworządność #falandyzacja prawa

- Copyright © Inside Your Life | blog lifestylowy - Powered by Blogger -