Archiwum dla listopada 2019

Instagram i hashtagi. Jak dobierać hashtagi na Instagram?



Na Instagramie pojawia się codziennie ogromne morze zdjęć. Ta wielka fala jednych porywa, innych zniechęca. Fotografie, jak w wirtualnym katalogu muszą jednak posiadać jakieś kategorie, aby każdy mógł znaleźć tu to czego aktualnie potrzebuje. Zdjęcia w windzie, przy sklepowej półce, mrożące krew w żyłach selfie ze szczytu jakiegoś budynku czy góry opatrzone stosownym hashtagiem pozwala nam się odszukać. Bo jak dotarlibyśmy do niego bez odpowiedniego hashtagu? To w tym serwisie niemożliwe. Jednak używając hashtagów pamiętajmy, że trzeba do nich podchodzić z dużą rozwagą. Nieodpowiednio użyty hashtag może odnieść skutek odwrotny od zamierzonego.


Instagram to ogromna społeczność powiązana ze sobą słowami (hashtagami). Pamiętaj, że Twój wpis o wydarzeniu lokalnym może wzbudzić większe zainteresowanie w odległym kraju aniżeli w lokalnej grupie docelowej. To szczególnie ważne dla profili brandowych i sprzedażowych. Niewątpliwie Instagram otwiera drzwi na cały świat, a hashtagi to świetny sposób by dać się znaleźć na Instagramie, o ile tylko wiesz jak z nich właściwie korzystać.


Trzeba zawsze "wczuć się w skórę" osoby, która będzie szukała określonej fotografii. Możemy zapytać samego siebie, po jakich frazach kluczowych rozpoczęlibyśmy wyszukiwanie? Dobieranie prostych, oczywistych słów, to najlepsze rozwiązanie. Komplikowanie nie przynosi tu zwykle dobrych rezultatów. Krótkie słowo łatwo zapamiętać, a to znacznie zwiększa prawdopodobieństwo dotarcia do targetu.


Hashtagi i tematyka zdjęcia

Hashtagi, pośrednio lub bezpośrednio muszą nawiązywać do tego co znajduje się na zdjęciu. Najczęściej szukamy określonych obrazów i im konkretniej są opisane tym lepiej. Oczywiście nikt nie da nam gwarancji na 100% trafność hashtagu, dlatego warto z nimi eksperymentować. Dobry wybór to miks bardzo precyzyjnych słów z tymi o ogólniejszym znaczeniu.  Warto zdać sobie sprawę, że hashtagi mają za zadanie rozejść się nieco dalej poza krąg obserwujących. Ich cel jest więc jasno określony - mają przyciągnąć osoby potencjalnie zainteresowane profilem. W tym wypadku musisz myśleć kategoriami osoby zainteresowanej treściami jakie publikujesz. Co ważne - te treści muszą dawać się odszukiwać w łatwy i intuicyjny sposób. Dobór prostych acz konkretnych hashtagów wydaje się więc kluczowy.


Zbyt małe, zbyt duże hasztagi

Coś co stało się ostatnimi czasy "głośne". Dobieranie słów zbyt ogólnych, mających dużo wyszukiwań powoduje, że o uwagę walczymy z dużo większą konkurencją. W rezultacie nasze zdjęcie i tak zniknie w odmętach aplikacji, nie dotrze do zainteresowanych, działanie pozostanie zupełnie nieefektywne. Jest i druga strona medalu - zbyt małe hashtagi. Opisywanie tego co mocno kojarzy się ze zdjęciem, co dokładnie nawiązuje do obrazu, ale w pewnym stopniu go również definiuje może być drogą we właściwym kierunku. O ile nie określa go zbyt dokładnie i w sposób zrozumiały tylko dla nas!


Limity i konta repostujące

Jeżeli chodzi o Instagram i jego algorytm, to są różne opinie na ten temat. To samo dotyczy limitów w kwestii dodanych hashtagów. Maksymalnie możemy dodać 30 oznaczeń pod zdjęciem. Co ważne: po dodaniu więcej niż 30 # i opublikowaniu postu, cała treść i wszystkie tagi zostaną automatycznie skasowane. Możemy wykorzystywać swoje maksimum, możemy publikować mniej oznaczeń, wybór należy do nas. Konta repostujące to dobry sposób na dotarcie ze swoimi zdjęciami do nowych obserwujących. Często takie konta mają swój specjalny hashtag, którego użycie jest warunkiem udostępnienia zdjęcia. Co robią takie konta? Przekazują nasze treści dalej, swoim obserwatorom, co może zwiększyć i nasz zasięg.


Trzeba pamiętać, że zdjęcia na Instagramie powinny angażować Twoją obecną społeczność, ale jednocześnie przyciągać również nowych obserwujących. To powinien być taki punkt wyjścia do aktywności na Instagramie. Popularna stała się opinia, że  hashtagi nie powinny być większe niż 500 tysięcy postów, jeśli naszym "celem" są nowi odbiorcy. Dobrym pomysłem jest sięganie nawet po mniejsze hashtagi. Wszystko warto sprawdzać na swoim koncie metodą prób i błędów (z rozwagą oczywiście). 

Jak wyszukiwać hasztagi? 

I tutaj jest mnóstwo możliwości, ale z mojego punktu widzenia najlepsze są najprostsze rozwiązania. Zachęcam żeby wyszukiwanie rozpocząć bezpośrednio w aplikacji. Wpisanie jednego wybranego #hashtagu w sekcję wyszukaj powoduje, że Instagram automatycznie pokazuje tematycznie powiązane oznaczenia. Mogą się one okazać bardzo pomocne, ale nadal warto sprawdzać ich zasięgi oraz to czy nie są zablokowane (można to zrobić np. tutaj: (IQHashtags.com).

#instagram #instagramhasztagi #hasztagi #nainstagramie #iqhashtags #hashtags#oninstagram


Odzyskać wolność śpiewając swą miłość do Pana Boga!



Z przerażeniem i niesmakiem zareagowałem, gdy jedna z przeglądarek internetowych na wpisane hasło "spotkanie" pokazała garść grafik dotyczących mediów społecznościowych. Czy już tak daleko zaszły zmiany w naszym społeczeństwie, że internet zastępuje nam życie w realu? W latach osiemdziesiątych, pisarz i satyryk Marcin Wolski w audycji radiowej "60 minut na godzinę" publikował felietony po tytułem "Numer". Futurystyczna wizja świata, który jest współdzielony przez ludzi i roboty. Wszyscy żyją w zamkniętej matni, a jedynym dowodem na ich istnienie jest nadany im numer. Budowa systemu z wizji Marcina Wolskiego była parafrazą ówczesnego ustroju totalitarnego jakim był komunizm. Wdzierał się on w umysły, otumaniał, czynił z ludzi bezmyślne odhumanizowane istoty przypominające roboty.

Nie tylko władza totalitarna jest groźna dla wolności

Na szczęście dzisiejszy świat nie współdzielimy z robotami jak w wizji Marcina Wolskiego. System demokratyczny, liberalizm daje teoretyczną samodzielność i wolność jednostce.
Czy jednak my jako społeczeństwo mimo to nie ulegliśmy dehumanizacji?

Czy "numer" znany nam z futurystycznych wizji Marcina Wolskiego nie jest dzisiejszym numerem IP w świecie wirtualnym, świecie, który odbiera nam wolność, czyniąc z nas bezrozumne roboty? 

Internet staje się bożkiem, który wielu czci przed Panem Bogiem, przed rodziną, przyjaźnią, aktywnością społeczną, przed miłością do drugiego człowieka! Lajki zastępują nam uśmiech do innych, SMS-y wypierają rozmowy, coraz częściej zamykamy się w sobie, skazani na samotność w sieci.

To dzięki temu jako społeczeństwo zapominamy jak żyć. Pozwalamy niszczyć wartości i ulegamy powszechnej znieczulicy. Jesteśmy skłonni oddać władzę politykom, którzy kłamstwem i hejtem niszczą znane autorytety. Nie mamy poczucia odpowiedzialności, wręcz odwracamy głowę, gdy rządzący odbierają nam wolność, gwałcą konstytucję, pozbawiają nas naszych praw.


 

Atomizacja społeczeństwa

W socjologii mówi się o tzw. atomizacji społecznej. Procesie zerwania więzi międzyludzkich, zarówno w różnego rodzaju grupach społecznych, jak i w rodzinach. Atomizacja może być kreowana przez rządzących. Divide et impera - dziel i rządź, to główna zasada jaką kierują się bezkompromisowi władcy. Robią tak to codziennie, bo społeczeństwem wyalienowanym, które stanowi zbiór osób samotnych,  zamkniętych w sobie, najlepiej się rządzi. Z pewnością pomaga w tym internet i media społecznościowe. 

Internet przejmuje nasze umysły?

Trzeba zauważyć, że nawet na poziomie globalnym wszystko jest skrupulatnie urządzone. Media społecznościowe zapewniają substytut więzi międzyludzkich. Dają namiastkę szczęścia. W internecie widzimy się tak jak sami chcemy się widzieć. Zapominamy jednak, że tę zabawkę nie wymyślono dla nas. Media społecznościowe tak naprawdę służą decydentom. Relacje nawiązywane w mediach społecznościowych podlegają szczegółowej, permanentnej inwigilacji. Algorytmy i boty wychwytują i zbierają dokładne informacje o każdym z nas i na każdy temat. Co jemy, z kim śpimy, o czym rozmawiamy, do kogo się modlimy, ile pieniędzy wydajemy, jaką partię popieramy. Specjalne programy szpiegowskie pozwalają rozpracować każde IP. Skontrolować każdy nasz ruch w sieci. 


Gdy dodamy do tego dane uzyskiwane z naszych telefonów, to pozostanie nam jedynie przyjęcie do wiadomości faktu, że żyjemy w informatycznym systemie totalitarnym. 


Tak totalitarnym, bo jak inaczej zinterpretować ujawniony niedawno fakt, że jakiś niepokorny sędzia, manifestujący swój szacunek do prawa i konstytucji, został zniszczony przez płatnych hejterów wynajętych przez ministra sprawiedliwości, który w ten sposób chroni swoje interesy prywatne i partii do której należy? W takim państwie dziś żyjemy, i to  właśnie przewidział w swoich felietonach Marcin Wolski.

Jak żyć z godnością w takim systemie?
Jak być wolnym w klatce?
Aby odnaleźć wolność żyjąc w systemie totalitarnym wypadałoby zastanowić się czym tak na prawdę jest wolność.

 

Czym jest wolność?

Gdy dziecko czuje się zagrożone szuka ratunku u swojej mamy, czy ojca. Podobnie reagują dzikie zwierzęta. Zwierzęta domowe w chwilach zagrożenia, szukają swojego kojca. Ich własny kąt daje im poczucie bezpieczeństwa. Taka namiastka bezpieczeństwa przed zagrożeniem jest dla nich wolnością. Co ciekawe nawet zwierze przebywające w klatce może czuć, że jest na wolności, tylko dlatego ze ma poczucie bezpieczeństwa. Można więc kogoś stłamsić, zamknąć w wiezieniu, poniżyć jego godność, ale trudno jest odebrać jemu jego wewnętrzne poczucie wolności.

Wolność w systemie totalitarnym

Najbardziej znana klatka jaką stworzono człowiekowi w XX i XXI wieku to totalitaryzm zwany umownie komunizmem. Doktryna marksizmu-leninizmu otwarcie manifestuje dyktaturę proletariatu. Ogłasza wyższość ludzi pracy, zwanych klasą robotniczą nad pozostałą częścią społeczeństwa. W praktyce oznacza to podporządkowanie wszystkiego i wszystkich jednemu przywódcy pierwszemu sekretarzowi. W PRL-u ratunkiem i ostoją wolności były wiara. W Piśmie Świętym wielokrotnie mamy przytoczone podobieństwa, w których zaufanie do Pana Boga czyni ludzi wolnymi. Nawet Golgota i śmierć Chrystusa na krzyżu pokazuje dar wolności od bólu i cierpienia. Wolność ta bierze się z uwielbienia i miłości do Pana Boga.



Okres PRL-u

"Módlmy się, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy"  - ostatnie słowa, które publicznie wypowiedział ś.p. ks. Jerzy Popiełuszko w 1984 roku.


W okresie PRL-u, zwłaszcza w okresie stanu wojennego wierni otwarcie manifestowali swoją wiarę. Nawet w tłumie, w autobusie, czy na ulicy ludzie wykonywali znak krzyża mijając kościół, kapliczkę, czy cmentarz. Kościoły były pełne wiernych. Kazania, zwłaszcza te zaangażowane politycznie były nagradzane brawami. Część zgromadzonych w kościołach oczekiwała od księży przywództwa politycznego. Podobnie było w krajach latynoskich. Tam powstał w kościele katolickim oddolny ruch wiernych określony mianem "teologii wyzwolenia".  Dziś umniejsza się w Polsce ewangeliczne znaczenie teologii wyzwolenia, głównie z uwagi na osobiste zaangażowanie Jana Pawła II w jego delegalizację.


Podobnie jak w Ameryce Łacińskiej i w Polsce powstawały ruchy religijne oddolne, przy parafiach. Kółka różańcowe, czy modlitewne przekształcały się w "spotkania rodzinne", w szerszym gronie. Niektórzy wykorzystywali do tego idee Jana Bosko, czy ruch Focolare. Zadaniami tych społeczności było pogłębianie własnej wiary, wspomaganie działań ewangelizacyjnych i organizacyjnych w parafii, pomoc rodzinom osób ubogich, internowanym i ukrywającym się w podziemiu. Pomagali proboszczom w dystrybucji darów jakie hojnie płynęły z zagranicy.

Kościoły domowe na Ukrainie i w Chinach

Obecnie jednym ze sposobów uzyskania wolności przez wiarę są w krajach zniewolonych kościoły domowe. Tak jest miedzy innymi na Ukrainie, czy w Chinach. Kościół tam rozwija się w małych zborach w których uczestniczy kilka, czy kilkanaście rodzin. Ma to związek z prześladowaniami chrześcijan jakie występowały i nadal występują w tych krajach.


Po obaleniu Janukowycza na Euro-majdanie w 2013 roku elity rządzące Ukrainą poszukiwały swojej tożsamości. Ciągle trwająca wojna z separatystami i Rosją przyczyniła się do reaktywacji kręgów nacjonalistycznych. Rzeź na Wołyniu, gdzie masowo mordowano stała się na nowo aktem bohaterstwa patriotycznego. Mówienie dziś o polskim Lwowie, propagowanie wiary innej niż ukraińsko-prawosławna, jest postrzegane przez niektóre środowiska jako wrogie działania obcego państwa. Dlatego ewangelizacja, tak potrzebna po okresie komunizmu, następuje poprzez zdecentralizowane kościoły domowe.


Nieco gorzej wygląda sytuacja w komunistycznych Chinach. W ubiegłym roku (2018) ukazało się kolejne rozporządzenie regulujące religijność społeczeństwa. Zgodnie z nim nadrzędnym celem Komunistycznej Partii Chin jest budowa społeczeństwa w oparciu o idee komunistyczne. Ustawowo zapisane jest chronienie obywateli przed obcymi ideologiami i religiami. Dotyczy to zwłaszcza islamu i chrześcijaństwa. W Chinach kościoły chrześcijańskie są klasyfikowane w trzech grupach. Pierwsza grupa to Kościoły katolickie, związane z Watykanem. Są one zwalczane z cała stanowczością. Utrudnia się im prowadzenie jakiejkolwiek działalności. Druga grupa to oficjalne kościoły zakładane przez władze państwowe. Kościoły te są ściśle kontrolowane i inwigilowane przez władze. Ostatnią, najliczniejszą grupą są niezarejestrowane kościoły domowe. To są małe, rozproszone zbory do których ciężko jest przeniknąć funkcjonariuszom partyjnym. Okazuje się, że w systemie totalitarnym jest to najbezpieczniejszy, najskuteczniejszy, a przy tym powszechny sposób docierania do społeczeństwa z nauczaniem Chrystusa.


Potrzeba odnowy kościoła 

Atomizacja społeczeństwa europejskiego, która postępuje wraz z rozwojem cywilizacji skutkuje separacją społeczeństwa od kościoła. W wielu krajach z całą stanowczością piętnuje się jakąkolwiek publiczną działalność religijną. Znaki religijne są zakazane w miejscach publicznych. Na coraz większą ateizację życia zwrócili uwagę duchowni kościoła katolickiego. Jedni traktują to jako atak na kościół, inni apelują o odnowę kościoła. Temat ten pojawia się również w kazaniach biskupów w Polsce. 


Część z nich nie rozumie istoty problemu. Niczym politycy zapatrzeni w siebie atakują na oślep. Wrogami są obcy. Uchodźcy, lewacy, Żydzi, ideologia gender, czy LGBT. Hasła polityków i duchownych katolickich chętnie podchwytują nacjonaliści. Są dla nich motorem napędowym. Pojawiają się pochodnie kiboli na Jasnej Górze, czy plakaty z różańcem w dłoni zaciśniętej w wyciągniętą w górę w pięść na marszu niepodległości w Warszawie. To nie jest odnowa kościoła, którą oczekują chrześcijanie. W tej sytuacji wiele osób, którym bliska jest nauka Chrystusa czują się zagrożeni. Do tego politycy uzurpują sobie prawo do określania, które postawy są prawdziwe, a które pozorowane. 


Chrześcijanin w takim świecie jest zagrożony. W sposób naturalny szuka oazy spokoju i wolności. Jeżeli nie odnajduje jej w instytucjonalnym kościele szuka innego miejsca.


Czerpanie radości z podążania drogą wytyczona przez Boga

Zachowanie dystansu do zmieniającego się świata, internetu, portali społecznościowych, ciągłych SMS-ów, odrzucenie agresji do innych ludzi, zaprzestanie szukania wroga w drugim człowieku to wartości jakimi cechuje się społeczeństwo "oazowe". To oni budują dziś własne, rodzinne zbory, zwane kościołami domowymi. To jest nadzieja na katharsis Kościoła Powszechnego. Celem tych zborów jest czerpanie radości z tego, że wybrali oni drogę jaką wyznaczył Pan w Piśmie Świętym. Cechuje ich dystansowanie się od oficjalnych duchownych z kościołów instytucjonalnych, nawet tych wybieranych przez zbory i rady parafialne.


Nowe spojrzenie na nabożeństwo

Jest kilka przyczyn, które powodują, że młodzi ludzie szukają nawet nowego otwarcia w przeżywaniu nabożeństwa. Te same pieśni, ta sama liturgia, te same wypracowane latami porządki celebracji nabożeństwa. To przestaje być dla nich atrakcyjne. Coraz śmielej zaglądają do innych kościołów, gdzie wszystko jest dla nich nowe. Mimo, że nabożeństwo nie może być jak market z atrakcyjnymi promocjami, młodzi ludzie tego od niego oczekują. Chcą budować kościół, który przyniesie im radość z oddania swego życia Panu Bogu. Chcą mieć wymierną korzyść z  bycia chrześcijaninem. Jest to z pewnością kontrowersyjna droga wynikająca z zagubienia. Powoduje konflikt ze zwolennikami wypracowanego od pokoleń porządku liturgii. Burzy ich sacrum. Z drugiej strony kościół powinien być otwarty na przemiany skoro oczekują tego wierni, nawet gdy według niektórych błądzą.

Modlitwa poprzez muzykę

Muzyka zawsze przyciągała młodych ludzi. Koncerty, wspólne śpiewanie, granie wyzwala szereg pozytywnych emocji. Najczęściej spoiwem we wspólnym muzykowaniu, czymś co daje energię jest alkohol, czy używki. Dla osób głęboko wierzących takim spoiwem jest miłość do Boga. Miejscem w którym z pewnością muzyka jest elementem modlitwy są kościoły protestanckie. Z takiej formy modlitwy korzysta się też na oazach, podczas pielgrzymek, podczas spotkań modlitewnych. To tam jest niepowtarzalna atmosfera radości z życia w Chrystusie. Uczestnicy tych spotkań mówią o wolności, której tam doświadczyli. Nic więc dziwnego, że młodzi ludzie chcą tę atmosferę przenieść do swoich parafii. Podzielić się swoim postrzeganiem Pana Boga z parafianami. 


Wspólne śpiewanie pieśni na chwałę Panu prowadzi do Jego uwielbienia. Otwiera serca, i sprawia, że uczestnicy zboru czuja obecność Pana Boga wśród nich. To chyba miał na myśli św. Augustyn mówiąc "kto śpiewa na chwałę Panu, jakby dwa razy się modlił".


Uczestnicy spotkań w kościołach domowych podkreślają, że są tam razem ze swoimi dziećmi. Tę radość śpiewania Panu Bogu uwalnia ich od codziennych problemów i trosk. Daje im dużo więcej niż tradycyjne nabożeństwo niedzielne. 


#kościoły domowe #prześladowanie chrześcijan #wolność #totalitaryzm #Popiełuszko #Marcin Wolski


Rok w ogrodzie. Jesień


Niektórzy zastanawiają się co było pierwsze - jajko, czy kura?

Dla działkowców tego rodzaju pytaniem jest - kiedy tak naprawdę zaczyna się rok prac w ogrodzie?
Niektórzy uważają, że początek roku w ogrodzie przypada na jesień. To od prac jesiennych na działce zależy jak przywita nas wiosna. Jak hojne będą zbiory z następnym roku. Zaniedbanie prac, które należy wykonać jesienią, z pewnością odbije się niekorzystnie na plonach w roku następnym. Poza tym wiele roślin lepiej jest sadzić jesienią lub na wiosnę. Chodzi tu głównie o suszę jaka od lat trwa u nas w okresie wiosenno-letnim. Jesienią i zimą spowolniona jest wegetacja więc rośliny potrzebują mniej wody.

Przekopujemy ziemię

Przede wszystkim trzeba by zimą ziemia odpoczęła i się zregenerowała. Dlatego należy na zimę dostarczyć ziemi składników mineralnych w postaci nawozu. Możemy to zrobić przekopując ziemię. W ten sposób resztki roślin przykryte zostają glebą przez co ulegną rozkładowi. Pamiętajmy by przekopaną, zbryloną ziemię nie grabić! Zostawmy ją w takiej postaci do wiosny. Dzięki temu będzie lepiej napowietrzona i odpocznie do wiosennego wzrostu roślin.

Jesienią nawozimy ziemię

Planując uprawę roślin, należy pamiętać, że niektóre rośliny wymaganą intensywnego nawożenia. Jesień jest najlepszym momentem do tego typu prac. Dotyczy to zarówno nawozu naturalnego, jak i nawozów sztucznych. Przede wszystkim ziemię należy nawieźć potasem i fosforem. Najlepszym nawozem do stosowania na działce jest własny kompost. Prace te możemy wykonywać zanim ziemia zamarznie, nawet do końca listopada. Jesienią nie nawozimy gleby nawozami zawierającymi azot bo i tak ulegną wypłukaniu w okresie zimy. Poza tym azot pobudza rośliny do wegetacji, przez co jest bardzo niebezpieczny w okresie zimowym.

Dostosujmy nawozy do odczynu gleby

Przed czynnościami odkwaszającymi, lub zakwaszającymi glebę sprawdźmy jaki odczyn ma gleba. Jeżeli tego nie sprawdzimy możemy zaszkodzić roślinom. Najbardziej obiektywną porą roku do badania odczynu ziemi jest jesień. Na wiosnę wskazania te są będą zniekształcone. W celu sprawdzenia kwasowości ziemi trzeba zaopatrzyć się w tester PH którego cena nie przekracza 50 zł. 
Ziemię zakwaszamy pod rośliny kwasolubne takie jak: borówka, magnolia, różanecznik, azalie, iglaki, truskawki, maliny, wrzosy. Zakwaszanie wykonujemy przez ściółkowanie kompostowaną korą drzew iglastych, igliwiem, szyszkami, torfem, trocinami.
Odkwaszanie dokonujemy przy pomocy nawozów wapnowanych. Ich podstawowym składnikiem jest wapniak mielony, rolniczy, czy kreda nawozowa. O tym, że ziemia w naszym ogrodzie jest zbyt kwaśna świadczą samosiejki mleczy, stokrotek, szczawiu polnego.

Usuwamy chwasty i liście

Chwasty znacznie hamują wzrost roślin ogrodowych zabierając im światło, wodę i sole mineralne zawarte w ziemi. Dlatego jesienią najlepiej jest je usunąć by przez zimę wymarzły ich korzenie, zwłaszcza wokół drzew owocowych. Dodatkowo ściółkowanie zahamuje ich rozwój. Dzięki temu nie pojawią się w ogrodzie wczesną wiosną. Usuwajmy liście opadłe z drzew, które są miejscem przetrwania i żerowania szkodliwych owadów i ślimaków.

Zbędnie liście stanowią szczególne zagrożenie dla trawników. Należy je regularnie grabić by liście nie pleśniały. Z większej liści liści powstaje warstwa ograniczająca  oddychanie trawnika. Brak powietrza powoduje, że trawnik zaparowuje, a w końcu gnije. Jeżeli nie ma anomalii pogodowych to w październiku po raz ostatni kosimy trawnik przed zimą i delikatnie go nawozimy. Trawę nie kosimy krócej niż na 5 cm, bo krótsza trawa osłabi to jej odporność na niskie temperatury. Natomiast dłuższa trawa będzie pleśniała pod uciskającym ją śniegiem.
Pamiętajmy też o usunięciu przekwitłego kwiatostanu z rabatek kwiatowych, chociażby z hortensji.

Sadzimy drzewa i krzewy

Najlepiej jesienią jest sadzić drzewa o krzewy. Musimy to zrobić zanim nadejdą pierwsze przymrozki. Przed sadzeniem należy odchwaścić ziemię i głęboko ją przekopać. Pod korzenie sadzonej rośliny dajemy trochę kompostu. To przyspieszy szybkie owocowanie drzew i krzewów. Jesienią sadzimy również krzewy i drzewa iglaste. Musimy to zrobić w pierwszej połowie października, by przetrwały pierwsze przymrozki. Nie przeszkadza, gdy sadzone rośliny zrzuciły już liście. We wrześniu sadzimy kwitnące wrzosy.

Pozbierajmy  wszystkie opadłe owoce

Przygotowując ogród do zimy pamiętajmy aby pozbierać wszystkie opadłe owoce. Gnijące staną się miejscem rozwoju bakterii i szkodników. To przez nie zebrane, gnijące owoce drzewa potem chorują.

Nie palmy chwastów, opadłych owoców, liści i gałęzi!

Wszystkie odpady organiczne powinny znaleźć się na kompoście, wraz z bioodpadami z gospodarstwa domowego. Gałęzie można wykorzystać do przygotowania trocin w rozdrabniarce. Jeżeli nie mamy własnej to można ją wypożyczyć.  Trociny świetnie nadają się jako ściółka. W trocinach najszybciej ukorzeniają się rośliny, np. winogron. Dlatego stosujemy je do posypywania przy rozsadach, w roślinach kwasolubnych.  Poza tym palenie odpadów powoduje zanieczyszczenie środowiska, jest zakazane w wielu miastach, powoduje konflikty sąsiedzkie.

 

Zabezpieczmy nasze rośliny, aby nie zmarzły w zimie

Wprawdzie od lat omijają nas mroźne zimy, ale jest to ciągle loteria pogodowa. Dlatego rośliny mniej mrozoodporne należy zabezpieczyć. Róże, rododendrony i niektóre gatunki hortensji najlepiej jest w miarę możliwości kopczykować (na wysokość 30-40 cm) i okryć korą bądź gałązkami z drzew iglastych. Cebulki begonii, dalii, frezji, mieczyka, fiołka alpejskiego, wykopujemy zaraz po pierwszych przymrozkach. Po przesuszeniu sadzimy do skrzynek z piaskiem. Dzięki temu łatwiej przetrwają mroźne zimy.

Do owijania roślin zimujących w ogrodzie możemy też użyć specjalnej zimowej agrowłókniny. Można ją wspomóc specjalną tekturą, bądź folią bąbelkową. Owijając rododendrony musimy pamiętać, że zabezpieczamy je nie tylko przed mrozem. Chronimy je również przed zmienną temperaturą, zwłaszcza "rozhartowaniem w ciepłe słoneczne dni, które często zdarzają się w zimie. Ciepło jest zimą to tak samo niebezpieczne jak silny mróz. Dlatego do owijania roślin lepiej stosować materiały odbijające światło.

Podlewamy drzewa i krzewy

Jesienią w okresie bezdeszczowym konieczne jest podlewanie ogródka na bieżąco. Pamiętajmy o tym zanim na stałe pojawią się przymrozki. Podlewamy również drzewa i krzewy.  Zimą zmarznięta ziemia nie dopuszcza wody do głębiej położonych korzeni. Z tego powodu musimy dobrze nawodnić rośliny przed zimą, zwłaszcza rośliny zimozielone. Wokół drzew usypujemy kopczyki z ziemi na wysokość 30-40 cm. Pnie drzew wapnujemy i ogacamy na zimę chochołami ze słomy, workami jutowymi, czy geowłókniną z kartonem, czy folią bąbelkową. Bielenie drzew wapnem zabezpiecza je przed szkodnikami, zapobiega pękaniu kory.

Poplon

Gdy mamy mało kompostu, a nie chcemy używać nawozów sztucznych, możemy na kilka tygodni przed przekopaniem ziemi zasiać poplon. Muszą to być rośliny szybko wschodzące, które po przekopaniu zapewnią glebie dużo składników pokarmowych. Świetnie nadają się do tego rośliny kapustowate i strączkowe, takie jak gorczyca, rzepak, gryka, łubin, groch, saradela. Rośliny te wraz ziemią przekopujemy na zimę zanim zaczną kwitnąć.

 

Przesadzamy byliny

Jesienią przesadzamy byliny. Malwy, dzwonki, naparstnice, bratki, stokrotki. To najlepszy okres do ich rozmnażania, poprzez rozsady. Podczas tej czynności wykopujemy i dzielimy korzenie. Taką czynność wykonujemy co dwa-cztery lata. Dzięki temu roślina się odmładza i szybko rozrasta. Wiosną obficie kwitnie. 

Sadzimy rośliny cebulowe

Jesień to okres sadzenia roślin cebulowych. Do połowy października należy zasadzić cebule czosnków ozdobnych, kosaćców cebulowych, szafirków, tulipanów, lilii, hiacyntów, astrów, bulwy krokusów, narcyz. Sadzenie tych kwiatów jesienią, gwarantuje szybki i pełny wzrost wiosną. Gdy pojawią się pierwsze przymrozki, przykrywamy miejsce zasadzenia tych kwiatów 4 centymetrową warstwą kory, torfu, liści bądź słomy. Pamiętaj by nie kupować cebulek, które mają wypuszczone liście lub korzenie, są przesuszone, uszkodzone, lub nie mają charakterystycznej łuski ochronnej. Cebulki sadzimy piętką do dołu na głębokość równą mniej więcej wysokości trzech takich cebulek.

Odległość między cebulkami nie może być mniejsza niż grubość trzech cebulek. Wcześniej ziemia do sadzenia powinna być odpowiednio przygotowana. Spulchniona, odchwaszczona, wymieszana z kompostem. Po posadzeniu cebulki podlewamy. Jeżeli mamy w ogrodzie problem z gryzoniami możemy zabezpieczyć cebulki kwiatów specjalnymi koszyczkami uniemożliwiającymi ich przegryzienie.

Rośliny ozime

Wczesną jesienią siejemy w ogrodzie szpinak, czarnuszki, chabry, maki, bratki, nagietki, gipsówki i roszponkę. Musimy zrobić to na tyle wcześniej, aby przed pierwszymi mrozami wypuściły po kilka listków. Dzięki temu na wiosnę zaczną szybko rosną i osiągną pełny wzrost. Podobnie przed zimą sadzimy w ogrodzie pestki owoców, czereśni, śliwki, moreli, wiśni. Do grudnia trzymamy je w wilgotnym piasku, by późną jesienią wsadzić je bezpośrednio do ziemi.

Żywopłot

Jesienią po raz drugi w roku przycinamy żywopłot. To najlepszy okres na kształtowanie jego wyglądu. Dotyczy to zarówno bukszpanu, grabu, ostrokrzewu, czy cisu. Pierwszy raz przycinamy gałęzie latem, na przełomie lipca i sierpnia, a następnie w październiku. Jesienią nie przycinamy gałęzi drzew! Ostatnie prześwietlenia możemy wykonać jedynie we wrześniu, o ile nie ma mrozów. Wycinanie gałęzi drzew jesienią spowoduje, że będą one chorować. Jesienią przycinamy też rośliny pnące, z wyjątkiem tych, które kwitną w kwietniu i w maju. Usuwamy z nich gałązki i liście dotknięte chorobami. Również trzeba przeprowadzić oprysk roślin dotkniętych grzybami zwłaszcza pleśnią. W przypadku ziemi doniczkowej dotkniętej pleśnią najlepiej posypać ją mielonym cynamonem.


 

Kwiaty ciepłolubne

Kwiaty w doniczkach wrażliwe na niskie temperatury należy na zimę przenieść do pomieszczenia, gdzie nie będzie mrozu. Dotyczy to szczególnie kaktusów: opuncji czy agawy. Również takie rośliny ozdobne jak petunia, begonia, czy pelargonia nie są odporne na mróz. Przeniesienie tych kwiatów do cieplejszego pomieszczenia umożliwi im przetrwanie zimy, mimo, że są one uważane za kwiaty jednoroczne. Kwiaty zrzucające liście można trzymać w piwnicy lub w zamkniętym garażu. Pozostałe rośliny potrzebują światła i przewiewnego pomieszczenia. Temperatura w takim pomieszczeniu powinna wynosić około 10 stopni. W zimie zmniejszamy częstotliwość nawadniania tych roślin.

Sprzęt ogrodniczy

Ważne jest by na zimę odpowiednio zabezpieczyć sprzęt ogrodniczy. Należy oczyścić go z ziemi, zabezpieczyć środkiem konserwującym, najlepiej olejem. Narzędzia powinny być składowane w suchym pomieszczeniu. Rury, krany złączki, wąż do podlewania powinien być osuszony z wody która w nim się znajdowała i umieszczony w suchym pomieszczeniu. W innym przypadku popęka podczas mrozów. Zamknięte i osuszone powinno być też doprowadzenie wody do ogrodu. Należy opróżnić ze skoszonej trawy kosiarkę. Oczyścić i umyć ją. Ostrze naostrzyć i pokryć środkiem konserwującym. Kosiarki spalinowe powinny stać w pozycji roboczej, tak by nie wylewało się z nich paliwo.


Zbiory na działce

We wrześniu zbieramy na działce pomidory, paprykę, ogórki. Z warzyw korzeniowych pietruszkę, marchew, buraki i seler. Zrywamy dynie, cukinie i kabaczki. Zbieramy owoce jesienne: śliwki, winogrona, gruszki, jabłka, oraz jeżeli owocują po raz drugi: truskawki, jeżyny, maliny. Do spiżarni na zimę gromadzimy cebulę.

W październiku zbieramy późne odmiany warzyw: kapustę, brokuły, marchew, rzepę, rzodkiewki. Zabieramy z działki wszystkie pomidory, w tym też te niedojrzałe.

W listopadzie do spiżarki powinny trafić: por i kapusta.

#rok w ogrodzie #jesień na działce #jesień w ogródku

- Copyright © Inside Your Life | blog lifestylowy - Powered by Blogger -