Archiwum dla grudnia 2018

Choinka i Mikołaj. Skąd się wzieła tradycja obchodów Święta Bożego Narodzenia?


Wigilia i święta Bożego Narodzenia to chyba najważniejsza uroczystość rodzinna w roku. Z dziada pradziada pielęgnujemy tradycję należytego obchodzenia tych świąt. Jak to często bywa w tradycji tej odnajdziemy zarówno elementy chrześcijańskie jak i pogańskie. Są też zwyczaje, które po prostu przyjęły się w naszej rodzinie w tym dniu.


Wigilia - pogańskie święto?


Przede wszystkim wigilia oznacza czuwanie. Kończy się Adwent i na pamiątkę oczekiwania narodzenia Jezusa obchodzimy Wigilię podczas, której wspólnie, w gronie rodziny, oczekujemy Jego przyjścia. Przyjęty umownie dzień 24 grudnia wiązał się ze świętem ku czci boga rolnictwa Saturna obchodzonym w Starożytnym Rzymie. 


Pewnie dlatego w wielu domach pod biały obrus ciągle wsuwane jest wigilijne sianko, a także ziarna zbóż, fasoli, maku, czy konopi w podziękowaniu dla opiekuńczych bóstw. Tradycją jest pozostawienie wolnego nakrycia dla zbłąkanego wędrowca.


Tak samo tradycją pogańską jest utrzymywanie przez całą noc ognia w piecu kuchennym. Potem zapalano świece na choince, a gdy pojawiły się elektryczne lampki choinkowe powstał zwyczaj zapalania wigilijnej świecy.


Pierwsza gwiazdka, a wybuch supernowej


Kolację rozpoczynamy, gdy tylko na niebie pojawi się pierwsza gwiazda. To na pamiątkę Gwiazdy Betlejemskiej, zjawiska astronomicznego zwiastującego narodziny Chrystusa. Często występowało ono w czasach jego narodzin. Od kumulacji planet, po wybuch supernowej.


Rodzinną kolację powinna poprzedzić wspólna modlitwa i odczytanie fragmentu Ewangelii o narodzinach Jezusa (Łk 2,1–14). Po modlitwie następuje znak pojednania. Dokonujemy tego poprzez podzielenie się opłatkiem między wszystkimi uczestnikami wigilii. Towarzyszy temu składanie sobie nawzajem życzeń, w jakimś sensie połączonych z życzeniami noworocznymi. Opłatkiem dzielimy się także ze zwierzętami domowymi, czy hodowanymi w gospodarstwie. 


Dlaczego 12 potraw?


Następnie przystępujemy do spożywania przygotowanych tradycyjnych dań wigilijnych. Najczęściej jest ich 12. na pamiątkę 12 apostołów, czy 12 miesięcy w roku. Liczba dań się zmieniała na przestrzeni wieków, podobnie jak i potrawy. Podstawą wigilii są dziś pierogi i karp, rozreklamowany zwłaszcza w czasach PRL-u. Co prawda na wigilijnych stołach pojawił się już w XII wieku, ale podstawową wigilijną rybą był zawsze szczupak. Karp jako ryba był tradycyjną potrawą Żydów. Najczęściej w galarecie z rodzynkami. Tak było do II Wojny Światowej. Dopiero po wojnie karp stał się podstawowym daniem wigilijnym, podawany na ciepło. Smażony na tradycyjnym oleju z domowych tłoczni. Można go jeszcze dostać od rolników na targowiskach.
W niektórych kościołach odpowiednikiem wigilii w okresie świąt wielkanocnych jest wieczerza sederowa. Oprócz Żydów tradycję tę kultywują ewangelicy urządzając w Wielki Czwartek Ostatnią Wieczerzę w oparciu o opisy z Nowego Testamentu. To połączenie starotestamentowej wieczerzy upamiętniającej wyjście Żydów z niewoli egipskiej z nowotestamentową Ostatnią Wieczerzą.



Historia choinki


Dla dzieci największą frajdą wigilijnego wieczoru jest choinka i św. Mikołaj. Do centralnej Polski choinka dotarła z Niemiec zaledwie 200 lat temu. To tam rozpropagował ją 500 lat temu dr Marcin Luter twórca kościoła protestanckiego. Pierwsze choinki w Polsce pokazały się w Gdańsku, na Mazurach i na śląsku Cieszyńskim. Tam gdzie mieszkali protestanci. Zwyczaj dekorowania domu choinką w święta Bożego Narodzenia przyjął się również w innych krajach protestanckich. W Francji, Anglii, Skandynawii w Stanach Zjednoczonych.  Choinka stałą się nierozłącznym elementem świąt w wielu domach na całym świecie. Oczywiście jak to wskazują niektórzy "znawcy" tematu powołani od pisania historii na nowo choinka była już wcześniej.


Tak. Pogańska Majka o której pisaliśmy już w artykule Noc Kupały. Sobótka. Majka . Tyle, że stawiano ją i nadal stawia się na wysokich słupach w maju chociaż również była powiązana ze świętem przesilenia letniego, obchodzonym w noc św. Jana. Najkrótszej nocy w roku.


Przystrajanie choinki


Marcin Luter zalecał by przy rodzinnej atmosferze świąt, w domowym zaciszu była zawsze choinka przystrojona palącymi się świecami. Najstarszym  świadectwem dokumentującym tę tradycje jest jest rycina Łukasza Cranacha Starszego z 1509 r. Przedstawia on choinkę przystrojoną świecami, które obrazowało rajskie drzewko życia. Z tego okresu pochodzą też dokumenty zakupu choinek przez różne kościoły na terenie Niemiec.



Symbolika choinki


Choinka miała nieść nadzieję i  symbolizować ciągle odradzające się życie. Luterańscy duchowni zaczęli zachęcać wiernych by ustawiać w domach zielone drzewka, które były ozdabiane świecami i jabłkami. Miały one przypominać o starotestamentowym grzechu pierworodnym i uwolnieniu od niego wraz z przyjściem na świat Jezusa. Ten symbol uwolnienia chrześcijan od starotestamentowego obciążenia grzechem pierworodnym był zgodny z nauczaniem Lutra. Jabłka na choince były jednocześnie symbolem płodności. Na choinkach wieszano również rózgi weselne, żeby zamieszkująca dom panna młoda rodziła liczne i zdrowe potomstwo.



Świetlista choinka


Palące się na choince świece były zarówno pogańską tradycją domowego ogniska jak i symbolem obecności Chrystusa. Nawiązaniem do Jego słów „Ja jestem światłością świata” (J 8,12). On przyszedł na świat jako światłość. Gwiazda na czubku choinki symbolizuje Gwiazdę Betlejemską. Zazwyczaj przypominała kometę. Niestety w okresie PRL-u na wielu choinkach pojawiały się, jako znak czasu, pięcioramienne gwiazdy w kolorze czerwonym.


Taka choinka była przede wszystkim uosobieniem radości z przyjścia Zbawiciela. 


Niechęć Kościoła Katolickiego do pielęgnowania tej tradycji nie powstrzymał popularyzacji choinek. Wkrótce ich znaczenie stało się symbolem łączącym chrześcijan i osób, które nie żyją aktywnym życiem religijnym. Zgodnie z tradycją udekorowane choinki powinny być w naszych domach co najmniej do święta Trzech Króli (6 stycznia), ale nie dłużej niż do 2 lutego (Matki Boskiej Gromnicznej).




 

Mikołaj


Podobnie jak historia choinki, historia św. Mikołaja jest dla wielu sprawą ambicji i dzielenia ludzi. Niestety.


Nawet najmłodsze dzieci wiedzą, że św. Mikołaj pochodzi z Laponii. Ma okrągły brzuszek i jest zazwyczaj ubrany na czerwono. Dzięki reniferom przemierza świat w swoich saniach. Rozdaje prezenty wchodząc do domów przez komin. W tajemnicy, gdy wszyscy śpią, podrzuca je pod choinkę. W nowych blokach, gdzie nie ma kominów i odpowiednio dużych choinek prezenty zostawia w kolorowych skarpetach lub pod poduszką śpiących grzecznych dzieci. W przygotowaniu prezentów pomagają mu elfy.



Mikołajki


Dzień św. Mikołaja tak zwane mikołajki tradycyjnie obchodzimy 6 grudnia, ale w wielu domach postać Mikołaja pojawia się dodatkowo w wigilię, gdy może się spotkać cała rodzina. Znaczenie Mikołaja jako osoby rozdającej prezenty ma znaczenie uniwersalne. Dzieci starają się być grzeczne przez cały rok, za to mogą liczyć na nagrodę, po całym roku starań. Nagroda jest dawana od baśniowego Mikołaja, więc nie wiąże jej z osobą darczyńców co zapewnia anonimowość fundatora prezentu. Postać św. Mikołaja jest opisywana w wielu bajkach i filmach o tematyce świątecznej.


 

Mikołaj vs. Dziadek Mróz


Postać Mikołaja zwłaszcza  "świętego" Mikołaja nie bardzo pasowała w komunistycznym Związku Radzieckim. Tam na potrzeby dzieci odpowiadał Dziadek Mróz, który prezenty roznosił razem ze Śnieżynką. Pojawiał się w Nowy Rok i rozpoczynał okres świąt,  który w prawosławiu jest nieco później. Pochodzi z miejscowości Wielki Ustiug na północy Rosji. Co ciekawe białoruski Dziadek Mróz pochodzi z Puszczy Białowieskiej i tam ma swój dom niedaleko Polski.



 

Święty Mikołaj


Z lekcji religii dzieci mogą się dowiedzieć, że to wszystko jest kłamstwem, a św. Mikołaj nazywany biskupem Miry urodził się w Turcji w 270 roku. Jak mówią przekazy od najmłodszych lat był bardzo pobożny i szczodry w rozdawaniu prezentów, na które było go stać dzięki bogatym rodzicom. Był ich jedynym dzieckiem, na którego przyjście długo czekali, dlatego nie szczędzili mu pieniędzy by mógł je dawać innym. Święty Mikołaj miał też inne zasługi, a nawet dokonywał cudów. 


Gdy Mikołaj dowiedział się, że pewien mężczyzna, który miał trzy córki popadł w biedę i nie miał pieniędzy na ich posag obdarowywał je po kolei pieniędzmi. W okresie Bożego Narodzenia, podrzucał im sakwy pełne złotych monet. Innym razem uratował trzech młodzieńców skazanych na karę śmierci za błahe przewinienie. Wstawił się wówczas o łaskę dla nich u samego cesarza Konstantyna I Wielkiego. Modlitwami uratował trzech rybaków, którzy mogliby zginąć podczas burzy na morzu. Również wskrzesił trzech zabitych ludzi, których hotelarz zamordował za nieuregulowanie rachunku za nocleg.


Jedno z podań mówi, że podczas jego pielgrzymki do Jerozolimy na statku rozpętała się burza. Wokół niego zgromadzili się wszyscy marynarze a on modlitwami cudownie ocalił statek, przez co jest uważany za patrona marynarzy. W wielu krajach św. Mikołaj nazwany biskupem Miry (obecnie Demre) był również przedmiotem kultu jako patron dzieci. Mówią o tym Kazania Świętokrzyskie z XIII wieku. Według legendy św. Mikołaj zmarł 6 grudnia 345 bądź 352 roku. Został pochowany w Mirze skąd część jego szczątków wykradziono i przeniesiono w 1087 roku do Bari. Obecnie jego grób możemy oglądać w muzeum w tureckiej Antalyi.




Prawosławne uroczystości ku czci Św. Mikołaja


Św. Mikołaj jest szczególnie czczony w kościele prawosławnym, nosi przydomek Cudotwórcy. Ikony z jego podobizną są niemal w każdej cerkwi. Również czczono do w kościele katolickim. Znane są podania, że dzieci śpiewające w chórze kościelnym 6 grudnia dostawały cukierki i miały dzień wolny od pracy. 


Zresztą dzień 6 grudnia (w rocznicę śmierci świętego Mikołaja) od wieków był obchodzony jako dzień św. Mikołaja. Już w XVII wieku był to dzień wolny od pracy, a w Polsce obowiązywał jeszcze w XIX wieku. Co prawda, według kalendarza juliańskiego uroczystość ku jego czci przypada 19 grudnia (a wielu prawosławnych wiernych korzysta z kalendarza juliańskiego przy ustalaniu dat świąt religijnych).


W czasach papieża Pawła VI Sobór Watykański II zarządził rewizję kultu niektórych świętych w kościele katolickim. W 1969 roku opublikowano w Calendarium Romanum zniesienie oficjalnego święta 6 grudnia i postanowiono, że tego dnia będzie obchodzone tzw. wspomnienie dowolne. 


Istnienie św. Mikołaja rozdającego prezenty, głównie słodycze wiąże się obecnie głównie z komercjalizacją świąt. W marketach jest sporo "dyżurujących" św. Mikołajów. Od lat można też zamówić sobie wizytę św. Mikołaja do domu. W mediach najczęściej św. Mikołaj łączy się teraz z reklamą coca-coli na samochodzie ciężarowym.


Co ciekawe nie wszędzie przyjął się Mikołaj rozdający prezenty. Oprócz ZSRR i dzisiejszych krajów postsowieckich gdzie rządzi Dziadek Mróz, św. Mikołaja nie ma w Hiszpanii. Tam prezenty pod choinkę przynoszą po prostu Trzej Królowie 6 stycznia.


#święta Bożego Narodzenia #choinka #św. Mikołaj #Dziadek Mróz #prezenty #święty Mikołaj #Tradycja świąt Bożego Narodzenia #karp wigilijny #wieczerza sederowa #majka


Dlaczego odtrącam ludzi, którzy podają mi rękę?

 

Psychiatrzy alarmują


Samotność jest coraz częstszą przyczyną doprowadzającą ludzi do depresji.
Co jest powodem alienacji?
Dlaczego ludzie odtrącają innych i stają się samotni?


Alienacją w społeczeństwie zajmowało się już wielu filozofów i psychologów. Karol Marks przyczyn doszukiwał się w przedmiotowym traktowaniu człowieka, trybiku w ogólnym mechanizmie funkcjonowania kapitalizmu. Od najmłodszych lat ubieramy młodego człowieka w mundurek szkolny i wysyłamy aby edukował się na nasz obraz i podobieństwo. W szkole podlega selekcji według kryterium ustalonego przez nauczycieli i, wybieranego co kilka lat, nowego ministra oświaty. Potem trafia, jako wybraniec, do dalszej edukacji, lub jako odpad - do pośredniaka, gdzie przytrafia mu się od czasu do czasu praca na umowę-zlecenie. 


Upraszczając można napisać, że w zasadzie ci co dalej się uczą też podzielą ich los, tylko nieco później. Zapłacą trochę więcej za kolejne lata nauki. Po drodze dowiedzą się, że nie od wiedzy zależy ich życie, ale od tego jaką pracę załatwi mu ktoś z rodziny. Świadectwo z biało-czerwonym  paskiem, dwa dyplomy, jeden z wyróżnieniem i kursy bez gwarancji na staż. To rodzi frustracje i agresję. Zwłaszcza, że ciągle żyjemy w konsumpcjonizmie, kreowanym przez media.


Dlaczego przeglądamy się w oczach innych?


Od przedszkola pierwszą zasadą jest sprawdzenie co pod choinkę dostał kolega. Do szkoły najlepiej chodzi się w butach z metką na której jest cena. Natomiast smartfony nie mogą być starsze nić rok.  Starsze są passe.

Nawet gdy przygarniesz bezdomnego kota na zimę, to z mediów dowiesz się, że on najchętniej kupowałby jakąś karmę, a nie żywił się resztkami. Więc jedz płytki z awokado, a kot ma mieć wątróbki z oryginalnej puszki wyprodukowanej przez firmę X, która sponsoruje prognozę pogody w telewizji, za którą płacisz abonament.


Ja vs. inny


Dopada nas niemoc, a deficyt sukcesu przekładamy na agresję do innych, najczęściej do tych, którzy są przy nas. Koleżankę w przedszkolu lubimy dopóki ma gorsze zabawki i zazdrości nam nowej Barbie. Gdy pojawi się rywalizacja sprawa robi się kłopotliwa. Nie zawsze uda się wymóc na rodzicach ciągle nowe gadżety, którymi można byłoby się bezpiecznie pochwalić. O znajomość tych co mają więcej jedynie zabiegamy. Oni przecież traktują nas tak jak my traktujemy tę biedniejszą koleżankę, więc na końcu żadna opcja się nie sprawdza. Co gorsza, w szkole pojawiają się podziały grupowe i grupowe egzekucje. Jesteśmy w jakimś kółku wzajemnej adoracji, ale wystarczy jedno pomówienie czy wpadka i możemy z niego wypaść, za zbitą twarz. 


Uczysz się źle to przykleją ci metkę idiotki/idioty. Uczysz się za dobrze to jesteś lizusem. Do tego widzimy zabawy dorosłych. Prawdziwy Polak, prawdziwy katolik, prawdziwy patriota. Oni stoją tam, a my stoimy tu. gdzie będzie nas widać. Dzieci się szybko uczą i chętnie z tego korzystają. Do tego jesteśmy zamknięci w naszych w domach. Strach rodziców o bezpieczeństwo dzieci nie jest bez uzasadnienia. Przecież na ulicy czeka "przyjaciel z dopalaczami".


Poza tym łatwiej hoduje się kwiatki w szklarni tworząc im przyjazny mikroklimat.
Przyjazny do czego?


Przecież hodowana w domu Marysia, Tosia, czy Zosia w końcu i tak musi wyjść z domu, a wówczas okazuje się, że nie jest przystosowana do życia w społeczeństwie. Więc szuka, jak ćma, światła aby wyrwać się z domowych pieleszy, i nawet nie zauważy, że trafia nie na światło, lecz na ogień palącej się świecy zwany dumnie narzeczonym, czy mężem.


Potem żyją jak pies z kotem, dręcząc siebie nawzajem, co jedynie pogłębia ich samotność.
Tak samo traktują swoje dzieci i koło się zamyka.



Samotność niejedno ma imię


Budowa społeczeństwa w wirtualnym świecie mediów społecznościowych jedynie pogłębia samotność. Ekshibicjonizm bez konieczności wychodzenia z domu. Namiastka życia towarzyskiego. Każdy coś pisze, a nikt niczego nie czyta. 


Zobacz co kupiłam, zobacz gdzie byłam na wczasach, zobacz gdzie byłam na imprezie, zobacz jakiego mam chłopaka, pieska, synka.


Co ciekawe zainteresowanie jest dopóki my się czymś chwalimy. Mało przyglądamy się zdjęciom innych. Oczywiście "like" postawimy - licząc na wzajemność. 


Najgorsza jest jednak samotność w rodzinie. Odtrącamy rodziców, odtrącamy dzieci, odtrącamy małżonków, czy partnerów. Nie szanujemy siebie nawzajem. Nie przyjmujemy siebie takich jakimi jesteśmy. Przyczyna jest w wygórowanych oczekiwaniach.  


- Wychowaliśmy dzieci, zaplanowaliśmy im szkołę, nosiliśmy za nimi tornister, a syn całe dnie siedzi przed konsolą, nawet pokoju nie posprząta. Dlaczego traktujesz matkę jak służącą? 

- Marek ma nowego Xboxa, a ja muszę się męczyć na starym PC-ie. Już wszyscy w klasie ze mnie się śmieją, a przecież poprawiłem dwóję z polskiego i dopuszczą mnie w końcu do matury. 


Coś za coś. Like za like. Przyjaźń za odpisanie pracy domowej. Dopuszczą mnie do matury, to kupcie mi Xboxa. Ożeniłem się z tobą więc daj mi święty spokój. Czego ode mnie chcesz...


Handel uprzejmościami. Dzisiejszy świat w realu.


Zmiana


Czy stać nas na krok w tył, na opamiętanie się, na zmianę podejścia do innych. Podobno Bóg (los, opatrzność - niech każdy wybierze coś za siebie) wysyła nam na ten temat znaki. Słuchając piosenki może warto się nad tym zastanowić? 


Zawsze odchodzą ci, na których nam najbardziej zależy,
Zawsze ci, którym nie zdążyliśmy wszystkiego powiedzieć,
Nigdy nie wrócą ci, na których najbardziej czekamy,
Nikt nam nie odda chwil już raz zmarnowanych.

Słodki Całus od Buby,  K. Jurkiewicz, Zawsze odchodzą .... 


Może warto się zmienić?


Szanuj siebie, szanuj innych


Szacunek do drugiego człowieka powinien wynikać z szacunku do samego siebie. Skoro jesteśmy dziećmi Boga, to nie tylko ja się liczę, ale i ten drugi człowiek. Czujesz respekt, szanujesz osiłka, który może dać ci w gębę, to czemu nie szanujesz osoby, która jest przy tobie i znosi twój paskudny charakter?  Dlaczego musi doświadczyć cię los, byś zrozumiał?


To nie będzie zemsta, kara, ale wskazówka do otworzenia ci oczu. Chwila nieuwagi na drodze, wylew, czy po prostu pogłębiająca się depresja, której efektem jest złoty strzał, a staniesz się warzywem skazanym na opiekę od innych. Tych których krzywdzisz na co dzień.
Jeżeli nawet dożyjesz starości, będziesz sam. Nie spodziewaj się telefonu od tych, których odtrąciłeś. Nie mają już twojego numeru. Wymazali cię z pamięci.


Dlaczego odtrącam ludzi, którym na mnie zależy?


Przy relacjach między ludźmi pojawia się pojęcie zaufania. Ludzie tłumaczą sobie utrudnione relacje z innymi jego brakiem. Skoro przyjęliśmy, że wszyscy jesteśmy dziećmi Boga, który stworzył nas na swój obraz i podobieństwo to ufajmy innym. Dlaczego nie ufasz innym nie skoro ufasz Bogu? Bóg dał ci wolną wolę w postępowaniu, nie odbieraj zatem wolności innym. Tym bardziej, że chodzi o twoje dziecko, twoją żonę, twojego ojca. Nie szpieguj ich. Nie szukaj potknięć, ale przyjmij, że ktoś już czuwa nad ich postępowaniem. Jeżeli stanie się im krzywda to tylko po to, aby ich wzmocnić. By ciebie wzmocnić.


Szanuj bezinteresowność innych. Nie traktuj jej jako wyraz słabości i służalczego oddania. Przyjmij tę wartość z należytym poszanowaniem. Otwórz się na dobro innych. Bądź gotowa/y przyjąć szczęście i miłość, od drugiego człowieka.


Zauważcie, że osoby starsze, doświadczone swoim wiekiem często oprócz chorobliwego uzależnienia od telenowel kierują się w stronę kościoła. Nawet nie samej wiary, ale kościoła w sensie zboru, społeczności. Szukają kontaktu z innymi ludźmi. Chociażby na spotkaniach parafialnych czy w marketach. Poza tym, gdy rodzina zaczyna nas unikać na co dzień, a pogrzeby znajomych są coraz częstsze pojawia się pytanie - co będzie z nami dalej? Przychodzi refleksja i chęć do rachunku sumienia. Rozliczenia się z nienawiści do innych i prośba o pojednanie.


Dokąd zmierzam? 


Często pojawia się pytanie jak będzie wyglądał ten nasz Sąd Ostateczny. Czy będziemy dopuszczeni do raju czy jedynie skazańcami czeluści.


Widziałem dwóch skazańców, co na swym uboczu
Wysłuchali wyroku pod bagnetów strażą
I na tłum zgromadzony patrzyli bez oczu,
Jak ślepiec, kiedy zmierzchu wypatruje twarzą.
Jeden z nich, licząc jakieś ubiegłe godziny,
O widzenie się z ojcem poprosił nieśmiało;
A drugi wnet zawołał: "Ja nie mam rodziny!"
A miał ją, lecz mieć nie chciał... Tak mu się zdawało.

Śnił teraz, że chata, niegdyś ludna, traci
Ich ciała, bezpowrotnie wyszłe z jej alkierza.
Czuli próżnię na miarę wzrostu swych postaci,
Jak klatka, z której nagle wypłoszono zwierza.
Jeden z nich, zapatrzony w strzęp własnego cienia,
Chciwie wody żądał wargą obolałą,
A drugi wnet zawołał: "Ja nie mam pragnienia!"
A miał je, lecz mieć nie chciał... Tak mu się zdawało.

Bolesław Leśmian, Dwaj skazańcy


Abracham Calovius


Najwięcej o Sądzie Ostatecznym pisał profesor z Wittenbergi Abracham Calovius. Urodził się w Morągu na Mazurach. Był ortodoksyjnym luterańskim teologiem. Zapoczątkował dział teologii chrześcijańskiej zajmujący się problematyką śmierci i końca świata. W swojej pracy „Eschatologia sacra”, prowadził rozważania na temat śmierci, końca świata, zmartwychwstania oraz Sądu Ostatecznego. Jako zagorzały wróg relatywizmu, przenikania się religii i postaw pogańskich poszukiwał odpowiedzi na pytanie w jakim stopniu na Sądzie Ostatecznym człowiek będzie rozliczony ze swego życia na ziemi. Skoro Bóg stworzył nas i kieruje naszymi poczynaniami to jedynie wiara, wszystkie części objawionej prawdy, może nas doprowadzić do zbawienia na Sądzie Ostatecznym. 


Poglądy Caloviusa stoją w sprzeczności do eschatologii ekumenicznej. Inaczej do Sądu Ostatecznego podchodzi kościół katolicki, kalwiniści, czy nawet świeccy socjologowie. Według nich istnieje ścisły związek między życiem na ziemi, a zbawieniem rozumianym jako zapłatę za grzechy ziemskie. Dla katolików nieśmiertelność duszy i przeniesienie bytu do krainy zmarłych to elementy dogmatyki wiary. Pośmiertną nagrodą jest raj, a piekło karą za grzechy na ziemi.


Dialektyka ta wydaje się podziałem na zwolenników prawd ze Starego i Nowego Testamentu. W Starym Testamencie potrzeba odkupienia za grzechy przejawia się ciągle. Jest tak na skutek odkupieńczej historii tułaczki narodu żydowskiego, który był postrzegany jako oś odkupienia ludzkości i świata. W Nowym Testamencie, to Jezus jest gwarantem odkupienia, a jego cierpienie na krzyżu wyzwala nas od grzechu pierworodnego dając powszechność zbawienia jedynie za wiarę. Tak właśnie Calovius zdefiniował luterańskie widzenie Sądu Ostatecznego.


Najczęściej swoją samotność ludzie tłumaczą brakiem zaufania do innych, skutkującym zamknięciem w sobie. Wyśmiewane w przedszkolu, tłamszone przez rodziców, poniżane przez mężów, wykorzystywane przez dzieci. Niedoceniani w pracy i życiu prywatnym. Zamykamy się w sobie i z przerażeniem widzimy, że jest nam z tym dobrze. Komuś przypadkowo napotkanemu opowiadamy nasz życiorys licząc, że poświęci nam chwilę uwagi.


Przeglądam dywagacje filozofów, czytam o atomizacji społeczeństwa...

Ciągle mam wrażenie, że coś jest nie tak.


#Abracham Calovius #samotność #depresja #samobójstwo #złoty strzał #Sąd Ostateczny #przemoc #alienacja  #atomizacja społeczeństwa #agresja

Kartki świąteczne, ręcznie robione karty okolicznościowe


Przygotowywania do świąt Bożego Narodzenia to czas Adwentu. W społecznościach chrześcijańskich okres ten służy duchowemu oczekiwaniu na przybycie Stwórcy. To najlepszy moment na uczestnictwo w rekolekcjach, duchowej odnowie przed Bożym Narodzeniem.


W domach to okres "wielkiego sprzątania". Trzepanie dywanów, mycie okien, gruntowne porządki. W sklepach kolejki za prezentami i ozdobami świątecznym. Wszystko po to by być jak najlepiej przygotowanym na święta. Trzeba też kupić jedzenie. Zaplanować wszystko w każdym szczególe. Podzielić się przygotowaniem potraw wigilijnych na wspólną Wigilię.


Ozdoby świąteczne kiedyś i dziś


Kiedyś ozdoby świąteczne nie kupowało się w sklepach. Wykonywaliśmy je sami. Bombki były wykonywane z wydmuszek po jajkach. Gwiazdki z pasków papierowych. A orzechy na choinkę zawijało się w sreberka po czekoladzie, które zbierane były przez cały rok. Wieszało się też cukierki w kolorowych papierkach. Przed samą Wigilią wspólnie lepiło się pierogi, które były jednym z podstawowych dań wigilijnych.


Dziś z tych prac poprzedzających Wigilię z pewnością przetrwało przygotowywanie własnych kart świątecznych. Wprawdzie życzenia świąteczne najczęściej wysyłamy mailami, czy SMS-ami, ale nadal ręcznie wykonana karta świąteczna dla kogoś najbliższego ma swój niepowtarzalny wyraz.


Podaruj komuś coś od siebie


Wykonywane własnoręcznie karty świąteczne pozwalają nam zbliżyć się do adresata poprzez dedykowaną mu pracę artystyczną. Tę drobną - miniaturową. Możemy pochwalić się efektami. Wykazać kreatywnością. Myślę o Tobie, wiec wysyłam Ci życzenia na kartce świątecznej, którą samodzielnie wykonałam (wykonałem). To trochę inna jakość niż napisane szablonem życzenia wysyłane SMS-em, czy mailem. Dziś jest często tak, że, gdy dostaniemy pierwsze życzenia, takie same przesyłamy innym.

Tworzenie własnych kart świątecznych nie jest przecież aż takie trudne. Przez internet można kupić klej i akcesoria potrzebne do wykonania odpowiedniego typu kart okolicznościowych. Kupujemy przygotowane do tego karty, koperty i przeźroczystą folię ozdobną by kartki nie uległy zniszczeniu podczas ich transportu i ekspozycji.



Jak zrobić kartkę świąteczną?


Dobieramy odpowiednie tło, naklejamy elementy, wydrukowane napisy. Można też dostać szablony, czy wręcz wykrojniki do samodzielnego przygotowywania elementów. Są też specjalne ozdobne dziurkacze. Wykonują perforacje w kształcie serduszek, gwiazdek, śnieżynek. Specjalne elementy z krepy i bibuły ozdobnej wyzwalają kreatywność. Do tego można zastosować kolorowy sznurek papierowy, sizal, czy rafię.


Nowatorskie, autorskie pomysły się tu idealnie sprawdzają. Możliwości jest doprawdy wiele. Ozdabianie kart przy pomocy kolorowych guzików, tektury falistej, skrawków materiału, czy kolorowych piórek. Miniaturowe dzieła sztuki na potrzeby sztuki użytkowej. Tym co nie mają wyobraźni polecam filmy instruktażowe na YT. Pełno tam tutoriali pokazujących jak wykonać gwiazdki, choinki, aniołki, bałwanki. To swoiste origami przeniesione na świąteczne kartki bożonarodzeniowe.


Takie kartki możemy przygotowywać również na inne okazje: Walentynki, Święta Wielkanocne, Nowy Rok, Dzień Babci, Dzień Matki, urodziny, ślub, itp. Wykonywanie takich kartek może stać się świetnym źródłem dochodu. Tworzenie kartek okolicznościowych może też służyć do zajęć rehabilitacyjnych, w świetlicach środowiskowych, domach opieki, czy zajęciach dla niepełnosprawnych. Dzieci w przedszkolach bawią się wykonując samodzielnie kartki  na Dzień Matki, przygotowując własne pamiętniki ozdabiane różnymi elementami dekoracyjnymi.

Przygotowywanie kartek - Twoje nowe hobby!



W sklepach, czy w internecie są do nabycia tematyczne zestawy do wykonywania ozdobnych kartek. Podzielone na różne grupy wiekowe. Osobne dla dziewczynek i chłopców. To przydatne w szkole pomoce edukacyjne. Służą na lekcjach z plastyki, czy z prac ręcznych. Poza tym wspólne wykonywanie kart to świetna integracja wszystkich uczestników zajęć przy pracy. Wyzwala inspiracje i emocje.


#kartki świąteczne #kartki bożonarodzeniowe #kartki na Boże Narodzenie #karki ręcznie robione #rękodzieło #prace ręczne #zajęcia rehabilitacyjne #origami

- Copyright © Inside Your Life | blog lifestylowy - Powered by Blogger -