Archiwum dla grudnia 2022

Obywatele Rzeszy. Wielkie Niemcy

28 listopada 2022 roku Jarosław Kaczyński grzmiał, że nie przyjmie od Niemiec systemu obrony przeciwlotniczej i antybalistycznej Patriot, tak samo jak dwu nagich mieczy nie przyjął król Władysław Jagiełło przed bitwą z Krzyżakami w 1410 roku. Przy czym należy pamiętać, że niektórzy historycy podejrzewają Jagiełłę, że nie znał, lub przynajmniej nie rozumiał zwyczajów rycerskich, które obowiązywały w XV wieku. Na dwa nagie miecze nasz król zareagował jako wyraz krzyżackiej pychy. A przecież przesyłanie przeciwnikom przed bitwą mieczy należało do kanonu obyczaju rycerskiego w późnośredniowiecznej Europie. 
 
Dlaczego taka była odpowiedź Jagiełły skoro zwyczaj ten był dobrze znany polskiemu rycerstwu biorącemu udział w krucjacie przeciw Turkom w 1396 roku? 
Odpowiedź jest dość prosta. Poselstwo Krzyżaków było zwykłym fortelem. Ich wojska stały w słońcu czekając kilka godzin na bitwę. Dlatego chcieli ustąpić miejsca Polakom i Litwinom, którzy byli w zalesionej części pól grunwaldzkich. Taka była prawdziwa przyczyna irytacji króla Władysława Jagiełły znana nam z przekazów historycznych ówczesnych kronikarzy.
 

 

Kaczyński niczym król Jagiełło

Odmowa przyjęcia NATO-wskich Patriotów wraz z Niemieckimi żołnierzami stało się dla propagandystów PiS okazją do dalszego opluwania Niemców. Po wielomiesięcznym wylewaniu kalumnii na naszego sprzymierzeńca w Unii Europejskiej i walce z Rosją, dowiedzieliśmy się, że niemieckie Patrioty są przestarzałe i do niczego się nie nadają. Zwłaszcza w porównaniu z polskimi Patriotami, których wprawdzie jeszcze nie mamy, ale kiedyś mieć będziemy. Nie będzie nam Niemiec pluł nam w twarz swoją ofertą. Taki był oficjalny komunikat członków PiS. Jarosław Kaczyński niczym król Jagiełło ujawnił przy tym, że Niemcy z pewnością z tych antyrakiet będą strzelać do polskich samolotów, a nie do rosyjskich rakiet balistycznych. Potem pojawił się pomysł aby te niemieckie Patrioty Polacy dali Ukrainie. Niestety nie dowiedzieliśmy się dlaczego nie może ich dać Polska i na tym ta infantylna przepychanka została zakończona. Na koniec prezydent Polski podkulił ogon i z pokorą zakomunikował, że skoro Niemcy chcą nam dać te Patrioty to je z weźmiemy, bo pewnie nie mają co z nimi zrobić.
 

Antyunijna i antynatowska retoryka PiS

PiS zawsze był antyunijny i antynatowski. Jeszcze w czasach, gdy prezydentem był Lech Wałęsa. Wówczas atakowano go za to, że wyprowadzając wojska radzieckie, a przyjmując amerykańskie Polska przechodzi z poddaństwa Rosji do poddaństwa NATO. Tak samo było z naszym wejściem do Unii Europejskiej. Gdyby nie silne wsparcie dla SLD od Jana Pawła II już wówczas mielibyśmy takie przepychanki jakie są teraz o pieniądze na KPO między Unia Europejską i PiS. Dla Jarosława Kaczyńskiego najważniejsza jest retoryka wojenna. Dla Kaczyńskiego Rosja Putina jest dobra, a Niemcy źli. Nawet po napaści Putina na Ukrainę, Kaczyński ciągle posługiwał się tymi zgranymi hasłami w swoich wypowiedziach. Najbardziej popularnym hasłem były "imperialne" plany wielkich Niemiec dążące do podboju Świata, a przynajmniej Europy. 
 

PiS w koalicji proputinowskich nacjonalistów

Kiedy na początku grudnia 2021 roku partia Kaczyńskiego zorganizowała w Warszawie spotkanie głównych europejskich partii proputinowskich tylko Niemcy nie wzięli w nim udziału. Jedni tłumaczyli to budowaniem przez Kaczyńskiego IV Rzeszy antyniemieckiej, inni infiltracją środowisk nazistowskich przez niemieckie organy bezpieczeństwa. Poza tym Niemcy byli wówczas świeżo po wyborach i zajmowali się tworzeniem nowych koalicji parlamentarnych. Wkraczanie PiS do grona pachołków Moskwy nie przyniosło pozytywnych efektów. Nawet Orban nie załapał się na korzystne okruchy z kremlowskiego stołu. Przegrane przez Putina wybory w Stanach Zjednoczonych, Francji , Włoszech i Niemczech osamotniły PiS w ich marzeniach o owocnej współpracy z międzynarodówką nacjonalistycznych partii współpracującymi z Rosją.
 
 

Wybory w Niemczech

W listopadzie 2021 roku, swoją wieloletnią karierę polityczną zakończyła Angela Merkel (CDU), a SPD przejęło władzę w Bundestagu, dzieląc ją z Zielonymi i FDP. Partie proputinowskie Die Linke i AfD uzyskłay odpowiednio 39 i 2 miejsca w 736 miejscowym parlamencie. W lutym 2022 roku odbyły się w Niemczech wybory prezydenckie. Partie sympatyzujące z Putinem (prawicowa AfD i lewicowa Die Linke) nie wystawiły własnych kandydatów, a jedynie poparły innych kandydatów. 
 

Polityka Niemiec w okresie wojny w Ukrainie

Napaść Putina na Ukrainę zaskoczyła Niemiecki rząd. O ile w Polsce o powszechnej pomocy dla Ukraińców zdecydowali zwykli Polacy, to pragmatyczni Niemcy początkowo wzbraniali się przed podjęciem jednoznacznego stanowiska w jakim stopniu zaangażować się w ten konflikt. Również kanclerz Olaf Scholz musiał liczyć się z populizmem głoszonym przez AfD i Die Linke. Jednak w lipcu 2022 roku puściły mu nerwy i otwarcie oskarżył obie te partie o politykę antyunijną i otwarte działanie na rzecz Rosji. Uruchomił również znaczącą pomoc militarną Ukraińcom. W sierpniu 2022 roku przywództwo nad AfD przejęli działacze "Skrzydła" radykalnej i nacjonalistycznej frakcji w tej partii. Oficjalnie pojawiają się hasła powrotu do współpracy z Putinem i wyjścia Niemiec w Unii Europejskiej. Wachlarz tez głoszonych przez AfD wiernie przypomina wiele haseł głoszonych przez PiS. W tym momencie atak Kaczyńskiego na Kanclerza Niemiec i jego politykę wydaje się zwykłą hipokryzją. 
Zniszczenie gazociągów Nord Stream ostudziło w znacznym stopniu marzenia AfD o szybkim przywróceniu współpracy z Moskwą.
 
 

Radykalizacja poglądów. Obywatele Rzeszy

W tym kontekście dochodzi do radykalizacji poglądów. Od lat na prawo od AfD rośnie konkurencja w postaci zdelegalizowanego dwa lata temu ugrupowaniu Obywatele Rzeszy. Obywatele Rzeszy to radykalny nacjonalistyczny ruch, któremu przewodzi książę Heinrich XIII Reuss. Członkowie ruchu nie uznają istnienia Republiki Federalnej Niemiec. Nie uznają prawa niemieckiego, wyroków sądów, czy decyzji administracyjnych. Podważają również legalność abdykacji niemieckiego cesarza w 1918 roku. Dla nich cała republika niemiecka jest nielegalna.  
 
 
Książę Heinrich XIII Reuss foto- dpa via AP www.scmp.com

Książę Heinrich XIII Reuss  

Książę Heinrich XIII Reuss wywodzi się ze starego rodu szlacheckiego sięgającego czasów Rzymskich. Około 1100 roku cesarz rzymski Henryk IV Salicki nadał tej rodzinie status panów feudalnych. Począwszy od XII wieku rodzina Reussów zarządzała Bawarią, Turyngią, Saksonią i Czechami. Od 1329 roku przyznano im tytuły książęce. W czasach Cesarstwa Niemieckiego (1871–1918) Reussowie posiadali księstwa Reuss-Gera i Reuss-Greiz. Książę Heinrich XIII Reuss urodził się w 1955 roku, czyli po nacjonalizacji jego ziem rodowych przez komunistyczne NRD. Nigdy się z tym nie pogodził dorabiając sobie teorię o nieuznawanej przez niego republice niemieckiej z nielegalnym rządem w Berlinie. Po upadku muru berlińskiego rozpoczął batalię prawną o zwrot ziem zabranych jego rodzinie. Pojawiły się jego szalone wypowiedzi dotyczące wznowienia panowania monarchii, odzyskania znacjonalizowanych ziem, w końcu planu zamachu stanu, Działania te spowodowały, że 14 lat temu został wykluczony z rodzinnego biznesu w branży handlu nieruchomościami. Zajął się wówczas propagowaniem w mediach patriotycznej spuścizny narodu. Jego upór w roszczeniach majątkowych przynosił również korzyści. Udało mu się odkupić za symboliczny grosz rodowy pałacyk myśliwski w  Waidmannsheil, a w 2008 roku odzyskał (dla matki) zamek Thallwitz w Saksonii. Po śmierci matki, rodzina (łącznie 60 osób) odwróciła się od niego. Głównie z powodu jego wystąpienia w Zurychu jak i z założeniem przez niego radykalnej organizacji Obywatele Rzeszy.
 
 

Wystąpienie w Zurychu

W 2019 roku na konferencji w Zurychu Reuss ogłosił swój manifest "szczęśliwych ludzi". Mają oni żyć dobrze dzięki rządom jego rodziny. Mówił, że trzeba uwolnić ludzi od "demokracji wziętej z powieści Kafki". Poruszał też sprawy osobiste, zwłaszcza niemoc w odzyskaniu nieruchomości, które od wieków należały do jego rodziny. Winą za to obarczał niemieckie sądy, prawników którzy według niego są w zmowie z nielegalnym rządem w Berlinie. Pojawiały się również wątki antysemickie. Jego teoria spiskowa mówi o syjonistycznym układzie zawłaszczania świata. Przygotowany przez Żydów atak na WTC miał być według niego sygnałem do ich aktywacji. Z jego wystąpienia można było wywnioskować, że w Zurychu namawiał zgromadzonych do współpracy nad zamachem stanu. Po tym wystąpieniu rodzina Reussów nazwała 64 letniego Heinrich XIII szaleńcem i zerwała z nim kontakt.
 
 

 

Przerwany spisek

Pomysły "szalonego starca" na dokonanie zbrojnego zamachu stanu w Niemczech tamtejsze władze potraktowały całkiem poważnie. Zwłaszcza, że do nielegalne ugrupowanie Obywatele Rzeszy liczyły już 23 tys. członków. Nie są to jedynie zakompleksiali fanatycy anarchii, o irracjonalnych poglądach. To nauczyciele, lekarze, prawnicy, celebryci, żołnierze Bundeswehry, biznesmeni, niektórzy z dużymi pieniędzmi. Ludzie którzy powinni być fundamentem demokracji przystąpili do walki o zmianę ustroju państwa. Gdy do spisku dołączyli politycy z prokremlowskiego AfD, nie można było dłużej czekać. W środę 7 grudnia aresztowano 25 osób podejrzanych o planowanie zbrojnego zamachu stanu, a 52 osoby zostały podejrzane o jego wspieranie, w tym politycy z AfD. Heinrich XIII Reuss został aresztowany w swojej rezydencji we Frankfurcie. Dzień po ich aresztowaniu szef policji federalnej Holger Muench przyznał, że grupa planująca zamach była silnie uzbrojona. Miała szczegółowy plan działania i faktycznie stanowiła duże zagrożenie dla państwa. Wyznaczyli nawet osoby do nowego rządu (wojskowego) odrzucającego powojenny stan prawny. Szefem rządu miał być oczywiście Heinrich XIII Reuss. Kanclerz Niemiec jak i kilku przywódców partyjnych miało być zabitych. Największym skandalem jest to, że setki osób zajmujących stanowiska w administracji państwowej, wojsku i policji zdeklarowało na piśmie wolę przyłączenie się do zamachu stanu. Ich lista jest ciągle aktualizowana na podstawie zabezpieczonych tajnych umów.   
 
 
 

Kusze, karabiny, amunicja, pieniądze

Większość aresztowań było w Karlsruhe. Podczas nich skonfiskowano kusze, karabiny maszynowe, zapasy amunicji. Zdeponowano setki tysięcy euro, jak również srebrne i złote monety. W sumie przeszukano kilkaset miejsc. 7 grudnia w Kitzbühel w Austrii aresztowano również Franka Heppnera kucharza - celebrytę, założyciela Związku Patriotycznego. Niemcy wystąpiły o jego ekstradycję. Heppner należał do ośmioosobowego sztabu dowodzenia. Jego rolą w zamachu było zaopatrzenie armii Obywateli Rzeszy. Miał zapewnić jej wikt i opierunek. Przygotowywał zaplecze kuchenne, żywność, przyczepy kempingowe i agregaty prądotwórcze. Wśród zatrzymanych jest również była posłanka AfD do Bundestagu, berlińska sędzia Birgit Malsack-Winkemann. Oprócz tego aresztowano kilku żołnierzy Bundeswehry, lekarzy i biznesmenów. Wśród zatrzymanych jest również obywatelka Rosji Witalija B. Policja jest w stałym kontakcie z członkami niemieckiego parlamentu. Relacje ze śledztwa są na bieżąco przedstawiane podczas posiedzeń niejawnych parlamentu.  
 
 


Śledztwa we Włoszech i Austrii. Ślad rosyjski

Śledztwo w sprawie zamachu obejmuje również podejrzanych w Austrii i we Włoszech. Niezwykle niepokojący jest również ślad Rosyjski. Aresztowano już obywatelkę Rosji Witaliję B. Wiadomo, że Heinrich XIII Reuss spotykał się dwukrotnie z rosyjskimi dyplomatami w konsulacie w Lipsku. Wiadomo, że Obywatele Rzeszy planowali po przejęciu władzy rewizję granic przy współudziale Federacji Rosyjskiej. Być może to miał na myśli Kaczyński mówiąc o zagrożeniu dla Polski ze strony Niemiec. Jednak na chwilę obecną brak jest dowodów na współpracę rebeliantów z Rosją, a Dimitrij Pieskow powtarza, że nieudany pucz to sprawa wewnętrzna Niemiec. Jednym z wątków prowadzonego śledztwa jest zabójstwo polityka CDU Waltera Luebckego w 2020 roku. Od dłuższego czasu podejrzewa się o to członków AfD. Teraz ponownie wznowiono dochodzenie w tej sprawie. 


Niemcy mówią dość ekstremistom

Informacje o udaremnieniu planowanego zamachu stanu oburzyło niemieckie społeczeństwo. Pojawiają się głosy żeby usunąć z życia politycznego osoby o radykalnych poglądach.W niemieckim tygodniku "Der Spiegel" ukazał się sondaż w którym 71 % respondentów domaga się bardziej zdecydowanego działania władz przeciw ekstremistom. To samo dotyczy osób które były gotowe wesprzeć zamachowców, a pracują w służbie publicznej. Podczas dyskusji w parlamencie przeciwni temu byli jedynie członkowie populistyczno - prawicowej, prokremlowskiej AfD. 

- Copyright © Inside Your Life | blog lifestylowy - Powered by Blogger -