- Powrót na stronę główną »
- Pasja , Podróże , Tanie wakacje , Wakacje , Życie »
środa, 24 stycznia 2018
Karawaning - dla kogo?
Karawaning jest jedną z tańszych form spędzania wakacji. Głównie dlatego, że inwestując w sprzęt kempingowy będziemy z niego korzystać na kilku wyjazdach. Poza tym, sprzęt ten może być dopasowany do zasobności naszego portfela, a i tak będzie spełniał swoje funkcje. Przykładowo kabina łazienkowa w kamperze może nas kosztować kilkanaście tysięcy złotych. Jednak te same warunki spełni namiot toaletowy z natryskiem i toaletą w sumie za kilkaset złotych. Planując tanie wakacje zorganizowane z własnym lokum musimy zastanowić się czego oczekujemy. Jadąc na kemping i ustawiając nasz kamper na polu kempingowym pozbawiamy się automatycznie środka lokomocji. Możemy oczywiście wziąć ze sobą rowery, czy motorower, ale nie będziemy mieć samochodu. Na takie wakacje lepiej wziąć namiot, czy przyczepę kempingową lub wypożyczyć coś na miejscu. Wczasy pod namiotem może są mniej wygodne niż we własnym kamperze, ale jak się do tego odpowiednio przygotujemy nie musi być źle.
Kamper - kilka uwag praktycznych
Przede wszystkim musimy mieć część pobytu dziennego, gdzie będzie kuchnia i jadalnia (i ewentualnie toaleta, o ile nie ma jej na miejscu). W takich przypadkach świetnie nam służy stary namiot jednokomorowy z przedsionkiem, plus pawilon ogrodowy. Mamy do tego odpowiednio przygotowane regały, stolik kuchenny i normalne materace piankowe. To ułatwia nam spanie w drodze. Co ciekawe, na polu namiotowym zajmujemy tyle samo miejsca co przyczepa kempingowa, czy kamper, a opłaty są dużo niższe. Taka organizacja pobytu umożliwia korzystanie z samochodu na miejscu, o ile oczywiście nikt nas nie zastawi. Można też zostawiać samochód na parkingu poza strefą noclegową, ale ze względów praktycznych lepiej aby stał blisko. Na polach namiotowych możemy podłączyć się do prądu czy skorzystać z ogólnie dostępnej kuchni czy lodówki. O ile oczywiście nie ma dużo ludzi.
Kamper czy przyczepa kempingowa?
Przyczepa kempingowa wymaga odpowiedniego samochodu. Nie każdym da się ciągnąć te większe przyczepy, a i tak nie jest to wygodne. Co innego, gdy takie przyczepy zostawiamy na zaprzyjaźnionym polu namiotowym. To jednak generuje koszty i zmusza nas byśmy ciągle jeździli w to samo miejsce. Duże większą mobilnością cechuje się kamper. Niestety kupno dobrego kampera czy przyczepy kempingowej to poważna inwestycja. Do tego mało opłacalna dla jednej rodziny, która będzie z niego korzystać przez miesiąc, czy dwa w ciągu roku. Mają klimatyzacje, łazienkę, kuchnię, instalację wodociągowo-kanalizacyjną, elektryczną, ogrzewanie, czasem nawet podręczny garaż na motor. Panele słoneczne i specjalny układ doładowania podczas jazdy akumulatorów zasilających część mieszkalną. Aż żal by takie cudo stało przez 10 miesięcy w ciągu roku.
Poza tym starsze, niejeżdżone mogą sprawić nam nieprzyjemne przygody podczas wakacji. Kiedyś znajomi wypożyczyli śląski kamper o pięknej nazwie "Wehikuł czasu". Mieli nim jechać wzdłuż Adriatyku do Grecji. Niestety dojechali jedynie do warsztatu samochodowego na Węgrzech. Dużo ciekawszą (i tańszą) opcją jest wykorzystać do tego jakiegoś sprawdzonego busa. Jeżeli kupimy go zmyślą o karawaningu możemy dać go do specjalnej firmy, która przerobi go na typowy karawan. O ile się orientowałem przerabiają oni samochody wielkości renault master, dukato czy volkswagen lt 35. Taka zabudowa w zależności od wyposażenia to wydatek ok. 60 tyś złotych.
Jednak taki samochód w dalszym ciągu będzie nam służył jedynie w czasie wyjazdów wakacyjnych. Mając własnego busa z którego korzystamy w firmie na co dzień możemy zrobić kilka patentów umożliwiających nam łatwe przebudowanie go na karawan dla dwóch, trzech osób. Możemy wówczas ad hoc jechać gdzieś na łono przyrody gdy tylko będziemy mieć kilka dni wolnego. Nawet nie trzeba mieć samochodu dostawczego by to zrobić. Są dostępne rozkładane sypialnie, które montujemy na dach samochodów osobowych. Volkswageny mają specjalne łóżka podwieszane pod sufitem, które po otworzeniu dachu tworzą całkiem sprytną sypialnię. Ja zazwyczaj miałem busy podwyższane więc nie było w nich problemu montowania łóżek nawet piętrowych. Oczywiście za każdym razem muszę demontować przegrodę oddzielającą część ładunkową od kabiny kierowcy. Przydatne jest też zainwestowanie w fotele obrotowe. Uważajcie przy tym by nie uszkodzić przewodów od napinacza pasów. Preferuję dwa rozwiązania - z pawlaczem lub z łóżkiem piętrowym.
Karawaning to swoisty sposób na życie
To wciągające hobby, gdy planujemy wyjazd na wakacje przez cały rok. Przypomina nam się co przydałoby się dokupić po ostatnim pobycie na polu kempingowym. Wymyślamy nowe konstrukcje tych urządzeń, które to chcielibyśmy poprawić. Tak wymyśliłem sobie by oświetlenie było jedynie ledowe w środku busa i na zewnątrz wzdłuż drzwi przesuwnych. Przydało się również kupno najazdu poziomującego samochód. W środku, przy łóżkach, montujemy wiatraki na upalne noce. Głównie te spędzone w ciepłych krajach. Chociaż ostatnio udaje nam się zazwyczaj zdobyć miejscówkę przy samym morzu. To najlepsza naturalna klimatyzacja. Łagodna, morska bryza to idealna alternatywa. Wiatraki włączaliśmy tylko dwa razy w ciągu miesiąca. Ważna jest też moskitiera i lampa przeciw komarom. To przydaje się zarówno nad ciepłym morzem jak i u nas. Do tego najlepszym sprawdzonym odstraszaczem są kadzidełka. Zarówno te dedykowane komarom jak i inne - zapachowe.
Oczywiście w busie jedynie śpimy. Całość pobytu przy kamperze spędzamy pod pawilonem. To daje nam możliwość łączenia się z naturą. Kiedyś do tego służyły nam typowe pawilony ogrodowe. Jednak w ubiegłym roku zainwestowaliśmy w pawilon własnej konstrukcji. Zbudowaliśmy konstrukcję z rur aluminiowych prostokątnych, które na czas jazdy składają się na dachu. Pawilon ogrodowy ma szereg wad. Przede wszystkim przestrzeń między busem a samochodem jest nieuszczelniona. Przy wietrze pawilon uderza o samochód, a konstrukcja nie jest stabilna. Sprawę może rozwiązać markiza z bokami, jednak nasz pomysł wyszedł dużo taniej, a mamy za to dużo większe pomieszczenie (wielkości 5,5 m x 5,5 m x 2,7 m wysokości). Dzięki temu swobodnie mieści się w nim stolik pod telewizor, stolik pod komputer, stół na 6 osób, stół kuchenny, lodówka, toaleta i namiot z natryskiem.
Konstrukcja jest na tyle stabilna, że raz ustawiona antena satelitarna nie drgnęła przez miesiąc. Oczywiście trzeba odpowiednio zabezpieczyć słupki przybijając je długimi na 25 cm gwoździami do podłoża i naciągając taśmami ściągającymi do odpowiedniej jakości śledzi wojskowych 30 cm, najlepiej od namiotów wojskowych. W internecie (allegro) są takie za grosze z demobilu. Na kamienistej plaży to jedyny sprawdzony sprzęt. Przeciwwagą dla konstrukcji aluminiowej są drewniane belki na dachu, dodatkowo ściągnięte taśmą spinającą do felg. Jeżeli chodzi o materiał, który pokrywa ten pawilon to mam dwie propozycje. Na miejsca, gdzie mniej wieje, a bardziej pada stosuję białą plandekę (taka jak przy naczepach tirów). Przy wyjazdach nad ciepłe morze stosuję gęstą siatkę maskującą (taką jaka jest zakładana na ogrodzenia). Nie przepuszcza słońca lecz jest przewiewna. Dzięki temu pawilon nie nagrzewa się i dochodzi do niego morska bryza.
Ta siatka jest powszechnie stosowana przez użytkowników pól kempingowych nad Adriatykiem. Tak samo używają je właściciele przyczep na wynajem. Tak zorganizowany pawilon daje nam pełen komfort pobytu nad morzem. Praktycznie jesteśmy cały czas na plaży i tylko chodzimy na spacery, zagrać w piłkę, czy popływać. Na podłogę dawaliśmy do tej pory sztuczną trawę. Jednak jest to zły pomysł. Suchorosty, zwłaszcza te z igłami ciężko usunąć z tej podłogi. Dlatego przy drugim wyjeździe podłogę wyłożyliśmy gładką plandekę (którą braliśmy na dach przy wyjazdach w Polsce). Oczywiście w przypadku Bory, czyli bardzo silnego, adriatyckiego wiatru lepiej byłoby zdjąć plandekę. Jednak do tej pory nie było takiej potrzeby. Jeżeli chodzi o ciepłą wodę do prysznica czy zmywania naczyń to wystarczy pomalowana na czarno bańka umieszczona na dachu, by spływała pod ciśnieniem. Taka 30 litrowa bańka nawet wieczorem długo utrzymuje ciepło. Lodówkę najczęściej można wypożyczyć na miejscu, więc nie kupowaliśmy jej do tej pory. Zresztą mało z niej korzystamy.
Na okna dociąłem zasłony z białej plandeki. Dzięki nim w samochodzie jest chłodniej. Niektórzy zakładają jeszcze pokrowce na koła by nie nagrzewały się opony. Jednak nie bardzo wiem po co.
Montaż i ustawienie anteny satelitarnej nie jest trudne. Musimy jednak sprawdzić w internecie jakie są parametry ustawienia dla danego miejsca i mieć specjalne urządzenie ułatwiające instalację.
Na polach namiotowych jest wyjątkowa solidarność. Każdy każdemu pomaga bezinteresownie, gdy coś trzeba zrobić wspólnie - działamy wspólnie. To samo dotyczy ochrony przed niepożądanymi osobami. O kradzieży na polu namiotowym słyszałem jedynie kiedyś od ochroniarza w Podlesoku w Słoweńskim Raju. Jednak odkąd założyli tam monitoring nic złego się nie dzieje.
#kamper #zabudowa busa #tanie wakacje #wakacje pod namiotem #pola namiotowe #kemping